Katarzyna Bosacka w ostatnim czasie para się głównie rozkręcaniem afer z produktami spożywczymi sygnowanymi nazwiskami gwiazd w tle. Od dziennikarki, która od lat poświęca się tematyce zdrowego żywienia i praw konsumenckich, oberwało się już między innymi reklamującemu Coca-Colę Robertowi Lewandowskiemu, Frizowi i jego napojom czy Macie, który we współpracy z McDonald's stworzył autorski zestaw.
Ostatnio Kasia dla odmiany zajrzała do słynnego "koszyka Dudy". W dobie szalejącej inflacji publicystka postanowiła odtworzyć zakupy, które w marcu 2015 roku pod okiem kamer zrobił wtedy jeszcze niedoszły prezydent. 50-latka przypomniała, że uwieczniona wyprawa do Biedronki nazywanej przez nią "Andrzejem z Krakowa" obecnej głowy państwa miała pokazać, jak wysokie są ceny w Polsce.
W opublikowanym w serwisie YouTube wideo Bosacka na wstępie przypomniała, że polityk do koszyka wsadził wówczas: 0,5 kg chleba krojonego, 30 jaj, 400 g sera żółtego, 1 l mleka i oleju rzepakowego, 2 l soku pomarańczowego, margarynę, 1 kg cukru i jajko-niespodziankę. Za wszystko zapłacił 37,02 zł. Rachunek miał dowodzić temu, że za rządów PO jest bardzo drogo.
Następnie Katarzyna ujawniła, ile ona wydała za niemal identyczne zakupy. Podkreśliła, że niektóre produkty różnią się od tych, które kupował prawie siedem lat temu Duda. Zaznaczyła, że nie znalazła opakowania z 30 sztukami jaj, w związku z tym kupiła 20 z biegu ściółkowego oraz 10 tych z wolnego wybiegu. Nie było też sera żółtego pakowanego w 400 g, dlatego kupiła paczkę z 450 g produktu. Chleb także zmuszona była kupić o 50 gramów cięższy. Za swoje zakupy Bosacka zapłaciła 67,89 złotych, czyli prawie dwa razy tyle, co podsumowała następującym wnioskiem:
Między kwotą 37,02 zł a 67,89 zł mamy 30,87 zł różnicy. I teraz, gdybyśmy cofnęli się o te prawie siedem lat i zobaczyli, że mamy tam "koszyk Andrzeja z Krakowa", to mamy pokazane w dzisiejszych czasach, że mimo tych wszystkich niedoskonałości, to ceny w Polsce wzrosły o 84 procent. A licząc tutaj te niewielkie uchylenia w moich zakupach - o 80 procent na pewno - wskazuje i dodaje:
I to jest realny wskaźnik zarówno inflacji, jak i wzrostu cen, wszystkiego tego, co wydarzyło się w ostatnich latach. I to jasno nam pokazuje, konsumentom, dlaczego codziennie z naszego koszyka znikają produkty...
Tym razem chyba trudno będzie się powołać na "winę Tuska"...
Przypominamy: "Wiadomości" TVP wyciągnęły KOMENTARZ UŻYTKOWNIKA Pudelka jako "ŹRÓDŁO" w materiale wymierzonym w Donalda Tuska!