Każdy, kto choć trochę orientuje się w zawiłych meandrach show biznesu, dobrze wie, że związki gwiazd mają wyjątkowo krótką datę przydatności. Tej regule zdawali się przeczyć Katarzyna i Marcin Bosaccy. Małżeństwo mogło pochwalić się 26-letnim stażem. Niestety, z najnowszych informacji wynika, że związek ten zdążył przejść do historii. Były ambasador RP w Kanadzie miał jakiś czas temu "spakować walizki i opuścić rodzinę". Źródła Plejady donoszą o rzekomej zdradzie ze strony 52-latka.
Historia miłości Bosackich. Tak się poznali
Katarzyna i Marcin Bosaccy wzięli ślub 26 kwietnia 1997 r. Znana z programu "Wiem, co jem i wiem, co kupuję" i senator KO doczekali się czwórki dzieci: 25-letniego Jana, 21-letniej Marii, 19-letniej Zosi i 10-letniego Franciszka. Gwiazda TVN poznała swojego męża, gdy była zaręczona z innym mężczyzną. Prezenterka telewizyjna po zaledwie sześciu miesiącach znajomości z Marcinem Bosackim zdecydowała się na ślub.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dwadzieścia cztery lata temu zobaczyłem w redakcji "Gazety Wyborczej" Kasię. To był mój drugi pobyt w Warszawie, bo w tych latach 1992–1993 byłem już redaktorem w działach zagranicznym i politycznym. W warszawskiej "Gazecie" znali mnie z tego pierwszego okresu. Zobaczyłem śliczną, miłą, inteligentną dziewczynę. Zacząłem próbować chodzić z nią na obiady do zakładowej stołówki. (...) Byłem dość uparty. Ale nie w chamski sposób. Dałem do zrozumienia, że jestem i czekam. Po jakimś miesiącu wszystko się zmieniło - wspominał Bosacki w wywiadzie dla "Vivy!" z 2020 roku.
W rozmowie, która ukazała się na łamach magazynu przed trzema laty, dziennikarka wychwalała męża pod niebiosa. Bosacka rozpływała się nad tym, jak świetny zespół tworzą z Marcinem już od ćwierć wieku, sprawując opiekę nad wielodzietną rodzinę. Przekonywała też, że podjęta przed laty decyzja o porzuceniu narzeczonego dla zalecającego się do niej Poznaniaka była jak najbardziej słuszna.
Często przyjaciółki pytają mnie, czy nie żałuję. Nie żałuję - mówiła. Dzisiaj zrobiłabym dokładnie to samo co wtedy. Wydaje mi się, że nie ma znaczenia czy przed ślubem jest się razem 14 lat, czy zna się zaledwie pół roku. Nie wiem, czy to nazwać przeznaczeniem, czy opatrznością? Fakt jest taki, że jesteśmy razem już 24 lata - mówiła.
Tak Bosaccy mówili o swoim małżeństwie trzy lata temu
W tym samym wywiadzie mąż celebrytki nie ustępował ówczesnej ukochanej kroku w zachwytach nad trwającym ćwierć wieku związkiem. Marcin piał peany na cześć Katarzyny, chwaląc ją za to, jak brawurowo udało jej się połączyć życie zawodowe z osobistym. Zachodził w głowę, jak matka czwórki jego dzieci temu wszystkiemu podołała. Dodał też, że były momenty, gdy ze względu na pracę rzadko bywał w domu i wszystkie obowiązki spadały wtedy na Kasię.
W sprawach fundamentalnych jesteśmy blisko siebie - twierdził. I to nas nawzajem napędza. Wydaje mi się, że bardzo duże znaczenie w naszym związku ma to, że my się cały czas podziwiamy. Podziwiam Kasię za to, co robi, że nauczyła Polaków czytać etykiety i zwracać uwagę na to, co się kupuje. Kasia nadal mnie zaskakuje kreatywnością i pracowitością. Wchodzi w tyle projektów – od pomocy ludziom i organizacji zbiórek dla rodzin w potrzebie po projekty zawodowe.
Kiedy Bosacki pełnił jeszcze funkcję ambasadora, przez łącznie 6 lat jego rodzina mieszkała na placówce w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Podczas wspomnianej już rozmowy z "Vivą!" padło pytanie, czy małżonkowie dopuszczali możliwość, że Marcin mieszkałby i pracował za oceanem, a Kasia zostałaby z dziećmi w Polsce.
Nie było takiej możliwości. Dzieci muszą mieć ojca i matkę. I nawet krótki kontakt, przez chwilę, każdego dnia jest bardzo ważny - stwierdziła Katarzyna.
Nie dyskryminuj rodzin, w których nie ma ojca i matki, bo jest ich bardzo dużo - zwrócił jej uwagę Marcin.
Ale ja mówię o naszej. Uważaliśmy i uważamy, że rodzina zawsze powinna być razem - odparła na to Bosacka.