Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski najwyraźniej zakończyli już urlop. Sfotografowano ich bowiem, jak przechadzają się po stołecznych ulicach. Zobaczcie. Widać, że naładowali baterie?
Ostatnie tygodnie były dla Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego głównie czasem błogiego wypoczynku. Najpierw zakochani chwalili się wspólnym wakacjami w Grecji, czego nie omieszkała skomentować Paulina Smaszcz. Chwilę później Kasia pokazywała zaś, jak wraz z dziećmi ładuje baterie na Kaszubach, a Maciek zameldował się na Sardynii, wrzucając do sieci kadr z synami i wnuczką.
Wszystko wskazuje na to, że Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski, przynajmniej na jakiś czas, zakończyli urlopowe wojaże. Potwierdzają to wykonane im w środę przez stołecznych paparazzi zdjęcia. Podzielającą pasję do podróży parę "przyłapano" w centrum Warszawy. Na najświeższych fotografiach z Kurzopkami w roli głównej widzimy, jak maszerują jedną z ulic w stronę zaparkowanego nieopodal auta, do którego następnie wsiadają i odjeżdżają w bliżej nieokreślonym kierunku.
Tego dnia oboje mieli na sobie letnie stylizacje. Podczas gdy Maciej zdecydował się na beżowe spodnie, szarą koszulę z krótkim rękawem i białe trampki, Kasia zaprezentowała się w wakacyjnej, zwiewnej i wzorzystej sukience oraz sandałach.
Niestety, widać było, że chyba niezbyt cieszą się z powrotu do stolicy. Spójrzcie tylko na ich miny.
W ostatnim czasie instagramowe profile Macieja i Katarzyny opływały głównie w wakacyjne kadry.
Najnowsze zdjęcia paparazzi wskazują jednak na to, że para zakończyła urlop i (przynajmniej na jakiś czas) wróciła do stolicy.
W środę prowadzących "Pytanie na śniadanie" sfotografowano podczas przechadzki po centrum Warszawy.
Wspólny przemarsz przebiegał wyjątkowo spokojnie. Trudno stwierdzić, czy Kasia i Maciek w ogóle ze sobą rozmawiali, czy jedynie wymieniali spojrzenia.
Spacer zakończyli na parkingu, gdzie stał ich samochód.
Zakochani bez większych emocji zapakowali się do auta i odjechali w bliżej nieokreślonym kierunku.
Sądząc po ich nietęgich minach, woleliby spędzić jeszcze parę dni pod palmami...