Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski przez kilka lat tworzyli duet nie tylko prywatnie, ale i zawodowo. Para jeszcze do niedawna zasiadała na kanapie w programie "Pytanie na Śniadanie". W wyniku roszad kadrowych, do jakich doszło po grudniowej rewolucji w TVP, zarówno oni, jak i inni prowadzący programu musieli pożegnać się z pracą. Niedawno zakochani ruszyli z nowym projektem. Byli gospodarze śniadaniówki prowadzą obecnie podcast "Serio?", do którego zapraszają gości związanych z różnymi dziedzinami.
Gościnią podcastu "Kurzopków" była Aga Rogala, terapeutka rodziców i autorka książki "Poukładaj to sobie w głowie". Podczas rozmowy prezenterów poruszono temat dzieci i problemów wychowawczych z nimi związanych. Pojawił się m.in. temat higieny cyfrowej, która według zapewnień terapeutki ma stać się modna. Wówczas Katarzyna Cichopek zdecydowała się na zwierzenie dotyczące własnych doświadczeń z tym związanych.
Fajny scenariusz jest, kiedy mamy stałe godziny pracy, ale ja z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że mam bardzo intensywne momenty, kiedy wpada tak zwana robota i trzeba to zrobić. Albo teraz, albo nie będzie, przepadnie. Nie mam gwarancji, co będzie za pięć dni, za miesiąc, za rok. Muszę budować jakąś poduszkę finansową. (...) Staram się tłumaczyć dzieciom, jaką mam pracę. Sama czuję, że jestem przebodźcowana, więc nie spędzam w sieci czasu w ramach relaksu. Dostaję maila o 22 z produkcji. Ja nie mam takiego komfortu, że mogę wyłączyć telefon. Po 18 nie ma mnie dla świata - skarżyła się.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski o dzieciach
Terapeutka stwierdziła, że nie trzeba wyłączać telefonu.
Wtedy, kiedy na przykład kręcimy się po kuchni, nie trzymać telefonu. On jest po prostu odłożony - powiedziała.
W tym momencie do rozmowy dołączył Maciej Kurzajewski, który stwierdził, że ciągłe przebywanie z telefonem w ręku pokazuje dzieciom, że jest on czymś ważnym, niezbędnym.
Taki dajemy przykład swoim dzieciom - powiedział.
To jest modelowanie. Mogę powiedzieć same najmądrzejsze rzeczy, ale dziecko i tak będzie naśladowało to co robię, nie to, co mówię - odpowiedziała terapeutka, która przez cały czas trwania podcastu sprawiała wrażenie, jakby lepiej rozumiała się z Kurzajewskim niż z Cichopek.
Dalej prowadzący rozmawiali o skutkach pandemii Covid 19, która odbiła się szczególnie na dzieciach, które dłużej przebywały w izolacji. Katarzyna Cichopek z żalem wspomniała o utraconej możliwości oderwania dzieci od ekranów telefonu czy komputera.
Moje dzieci chcą mieć swój kawałek świata i niekoniecznie bawi ich to, co mnie. Muszę korzystać z tych drobnych momentów - na przykład wspólnych posiłków. To czasami ostatni bastion dla rodzica. Oddawanie tej możliwości to rezygnacja ze wspólnej rozmowy. Nie pozwalajmy, żeby ten telefon leżał na stole, żeby dziecko wychodziło z talerzem do swojego pokoju. Szukamy tych drobnych okazji - tłumaczyła Aga Rogala.
Terapeutka rodzin w podcaście "Kurzopków"
W kolejnych minutach podcastu "Serio?" prezenterzy wraz z terapeutką doszli do wniosku, ze zarówno dzieci, jak i dorośli nie mają czasu na nudę i że to rodzice nie potrafią radzić sobie z bezczynnością pociech. Cichopek stwierdziła, że obecnie dzieci nie mają marzeń i zapytała o wspólny czas tylko dla rodziców. W bardzo rozbudowanym pytaniu zahaczyła o to, jak przeprowadzić dziecko przez kryzys małżeński i rozwód.
Patrzmy na to, czy dziecko ma poczucie bezpieczeństwa, czy ma przewidywalność, rutynę, czy to jest dzień z mamą czy tatą, kto mnie dziś odbierze. Druga to zapewnienie dziecka, że choć rodzicie już się nie kochają, wciąż kochają dziecko. (...) Dać dziecku mówić - radziła Rogala.
Cichopek dopytywała jak radzić sobie z niewygodnymi uczuciami dzieci, czy dom ma być miejscem, gdzie dziecko może wyładować swoje emocje.
Wszystkie emocje muszą wybrzmieć. Jak oczyścisz się z trudnych, to masz szansę na te przyjemne. A jak rodzice cisną, wtedy dziecko zamknie się w swoim pokoju i wtedy różne rzeczy się dzieją - ostrzegała terapeutka.
Prezenterzy rozmawiali jeszcze o konieczności powierzania dzieciom obowiązków domowych już od najmłodszych lat.
Moja mama cała życie mi mówiła: "Ty się jeszcze narobisz". Nie pomyliła się. Wyręczamy swoje dzieci, ale przyjdzie dzień, ze same będą musiały sobie radzić - śmiała się Cichopek.
Wspólnie z terapeutką doszły do wniosku, że mężczyzn to nie dotyczy, bo żony bardzo często przejmują obowiązki matek i "serwisują" mężów. Najwyraźniej zakłopotany Maciej Kurzajewski szybko zmienił temat.
Taki dzieciak, rzucony na głęboką wodę, musi się dostosować i szybko okazuje się, że wchodzi w te same buty, co rodzice, że zaczyna sprzątać, jak wszyscy śpią - bronił mężczyzn prowadzący.
Spotkanie zakończono na refleksji, by pokazywać dziecku, że rodzicielstwo "nie jest ciężką orką", cieszyć się wspólnym czasem, okazywać radość ze wspólnego przebywania i mówić o swoich emocjach. Pouczające?