Katarzyna Cichopek jest jedną z najbardziej zapracowanych celebrytek w polskim show biznesie. Poza rolą w "M jak Miłość" i fuchą w "Pytaniu na śniadanie", które są źródłem jej dochodów, Kasia zarabia na życie reklamując na Instagramie wszelkiej maści produkty. Z tego powodu nieraz musiała się mierzyć z krytyką.
Ostatnio paparazzi przyłapali celebrytkę z mężem na mieście. Wielu fanów Cichopek przeżyło szok, bo będąca ewidentnie nie w humorze Kasia zupełnie nie przypominała siebie samej uśmiechającej się do fanów z Instagrama. O ile zdjęcia celebrytów "nie w humorze" nie są w show biznesie czymś nowym, to w przypadku Kasi, pokazującej się wyłącznie z uśmiechem na ustach, zostały odebrane jako rodzaj zakłamywania rzeczywistości.
Zobacz: Internauci po lekturze Pudelka zarzucają Katarzynie Cichopek SZTUCZNOŚĆ: "Super tak UDAWAĆ RADOŚĆ"
Po fali krytyki Cichopek postanowiła odnieść się do zarzutów. Pod zdjęciami, na których pozuje z tradycyjnym uśmiechem i w objęciach córki, wyjaśniła, że prowadzenie konta na Instagramie traktuje jak... występy przed publicznością. Stąd jej wystudiowany uśmiech.
Kocham moją prace, zarówno granie w serialu, w teatrze, prowadzenie programów, eventów, tworzenie własnej marki, Instagram - wylicza na wstępie zapracowana Cichopek. Staram się zawsze dawać z sobie 100 procent i przekazywać Wam tylko dobrą energię. Gdy wrzucam zdjęcie na swój profil, to tak jakbym występowała przed półmilionową publicznością. Staram się wypaść jak najlepiej - podkreśla.
Następnie Kasia wyjaśniła, że nawet jej zdarza się mieć słabszy dzień (czego jednak nie pokazuje publiczności). Najwyraźniej takie właśnie chwile uwiecznili paparazzi.
Pamiętajcie, że jestem tylko człowiekiem. Są dni że nie jest mi do śmiechu, że jestem zmęczona, gorzej się czuje, jestem zła (zwłaszcza jak ktoś śledzi mnie z aparatem pół dnia). To normalne emocje, które każdy z nas przeżywa - zapewniła Kasia.
Domyślacie się, dlaczego Kasia tych "normalnych emocji" za wszelką cenę stara się nie pokazywać?