Katarzyna Cichopek nie może narzekać ostatnio na brak obowiązków zawodowych. Celebrytka, znana głównie z "M jak miłość", od kilku lat jest również prowadzącą "Pytanie na śniadanie". Od jakiegoś czasu zasiada również za stołem jurorskim w "You Can Dance" i prężnie rozwija swój instagramowy profil, który obserwuje już ponad 572 tys. internautów. Kasia dba o to, by wierni fani zawsze byli na bieżąco z licznymi współpracami, których się podejmuje i korzystali z "polecajek", którymi chętnie dzieli się w sieci.
Na Instagramie Cichopek nie brak również kadrów z życia codziennego. Ostatnio fani mogli podziwiać między innymi gorące uczucie celebrytki i Macieja Kurzajewskiego, którzy wspólnie przygotowywali pieczone pomidorki koktajlowe z grzankami i kozim serem. Wśród różnej maści płatnych współprac, nie brak także sesji zdjęciowych Katarzyny, które od czasu do czasu wywołują sporo zamieszania w sekcji "komentarze", a wszystko za sprawą - jak twierdzą komentujący - retuszowania zdjęć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Internauci zarzucają Katarzynie Cichopek retuszowanie zdjęć
Sporo emocji na przykład wywołała fotka Cichopek w szarym kardiganie, który spięła w talii szerokim paskiem. Talia osy nie tylko zaskoczyła internautów, ale i sprawiła, że internauci nie kryli rozczarowania przerabianiem zdjęć przez Kasię.
Czy tylko mnie rażą nienaturalnie obrobione zdjęcia?; Czy może nam Pani w jakimś poście wyjaśnić, dlaczego pani się "upiększa"?; Co z tymi małymi rączkami ostatnio? Jak one udźwigną ciężar tej filiżanki?; Jak się dorobić takiej talii - dopytywali internauci.
Katarzyna Cichopek odpowiada na zarzuty o przerabianiu zdjęć
Kasia w końcu postanowiła jednak przerwać milczenie i w rozmowie z Plotkiem wytłumaczyła, że takie głosy ją bawią, bo sama nie przerabia zdjęć.
Bawi mnie to bardzo, bo ja ich nie przerabiam. Czasami jest tak, że, jak się robi zdjęcie z góry, albo robi się zdjęcie na obiektywie szerokokątnym, to wychodzą jakieś zniekształcenia. Ja mam do tego naprawdę totalny luz - opowiadała.
Cichopek uspokoiła również swoich fanów, że często pokazuje się w wersji naturalnej, bo całkowicie się akceptuje.
Bardzo często pokazuję się kompletnie bez makijażu. Pokazuję się, gdy trenuję i mam włosy rozczochrane, gdzie mam odsłonięty brzuch i czasem wyskoczy mi jakiś wałek, jak się zegnę. Akceptuję swoje ciało. Jestem jaka jestem. Mam 40 lat. Urodziłam dwoje dzieci, moje ciało wiele przeszło, wiele zniosło. Miałam dwa cesarskie cięcia. Pracuję twarzą, mam rozbudowaną mimikę twarzy więc mam zmarszczki i kocham siebie za to, bo taka właśnie jestem. Czasem jestem większa, czasem jestem mniejsza, w zależności od tego, co się dzieje w moim życiu - tłumaczyła w rozmowie.
Na sam koniec Kasia zaapelowała jeszcze do internautów, by powstrzymali się od hejtowania, które osobom słabszym psychicznie może przysporzyć wielu problemów.
Kocham każdy centymetr swojego ciała i nie pozwolę sobie wmówić, że jest inaczej i uważam, że "bodyshaming" powinien być krytykowany i powinien podlegać jakiemuś prawu. Nie wolno tak mówić, niszczyć ludzi w ten sposób, zarzucać im. Nawet jeśli ktoś chce skorzystać z możliwości różnych aplikacji ma do tego święte prawo, bo do tego te aplikacje są tworzone, jeśli ktoś się przez to lepiej poczuje - dodała Katarzyna Cichopek.
Przekonała was?