Ponad tydzień temu o Katarzynie Cichopek, o której w związku z rozwodem od kilku tygodni rozpisują się media, zrobiło się jeszcze głośniej. Wszystko za sprawą tzw. afery podsłuchowej, a mianowicie nagrań prywatnych rozmów celebrytki z Maciejem Kurzajewskim, które przedostały się do sieci.
Kasia, tak jak w przypadku rozstania z ojcem swoich dzieci, i w tej sytuacji nie była zbyt wylewna. Zapewniła jedynie za pośrednictwem instagramowego oświadczenia, że wbrew pojawiającym się plotkom cała sytuacja nie wpływa na jej zatrudnienie w Telewizji Polskiej.
Dopiero w środę 39-latka wprost odniosła się do sprawy. Cichopek udostępniła pismo zredagowane przez jej adwokata, dzięki któremu możemy dowiedzieć się, że złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
Na prośbę mojej klientki Katarzyny Marii Cichopek-Hakiel, w związku z pojawiającymi się w mediach artykułami dotyczącymi nagrywania prywatnych rozmów mojej Mocodawczyni i ich udostępniania, wskazuję, że nagrania te zostały zdobyte w sposób sprzeczny z prawem, a więc bez zgody i wiedzy mojej Mocodawczyni, jak i osób prowadzących z nią rozmowy - czytamy na początku oświadczenia.
Następnie czytamy, że celebrytka nie miała świadomości, iż rozmowy były nagrywane i nie wyraziła na to zgody. Zamierza w związku z tym wyciągnąć konsekwencje prawne względem osoby odpowiedzialnej za to, co się stało:
(...) Moja Mandantka złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z art. 267 Kodeksu karnego w Komendzie Stołecznej Policji z siedzibą w Warszawie, której to sprawie została nadana sygnatura - brzmi dalsza część pisma. Odpowiednie organy zabezpieczyły lub zabezpieczają dowody i rozpoczęły dalsze czynności, zmierzające do ustalenia sprawcy ww. czynu zabronionego, co zapewne niebawem nastąpi - dowiadujemy się.
Z dokumentu możemy się także dowiedzieć, że dalsze rozpowszechnianie informacji o treści nagrań nie będzie bezkarne.
(...) Nagrywanie prywatnych rozmów mojej Mocodawczyni lub udostępnianie jakichkolwiek rozmów prywatnych mojej Mocodawczyni osobom trzecim poprzez rozsyłanie lub publikowanie w jakiejkolwiek formie, w tym w formie stenogramów, a także publikowanie jakichkolwiek artykułów na temat ww. nagrań, treści rozmów prowadzonych przez moją Mandantkę na tych nagraniach, komentarzy dotyczących ww. nagrań czy wreszcie streszczeń ww. nagrań, będzie bezprawne i zostanie potraktowane w ten sam sposób. (...) - zapowiada prawnik celebrytki i dodaje na zakończenie:
Takie zachowania nie tylko wyczerpują znamiona czynu zabronionego, ale również stanowią naruszenie dóbr osobistych mojej Klientki, w tym między innymi jej dobrego imienia, wizerunku, czci, reputacji czy tajemnicy korespondencji i nie może pozostać bezkarne.