Katarzyna Glinka należy do grona najpopularniejszych rodzimych aktorek, a widzowie kojarzą ją przede wszystkim z serialu "Barwy Szczęścia". Poza telewizyjnymi popisami, sporym zainteresowaniem cieszy się też prywatna sfera jej życia. Gwiazda ma za sobą miłosne perturbacje, w tym bolesne rozstanie z ojcem jej drugiego dziecka, o którym było głośno w ubiegłym roku. Nie wszyscy pamiętają, że zanim Kasia związała się z Jarosławem Bienieckim, jej partnerem życiowym od 2004 roku był Przemysław Gołdon. Para wzięła ślub w 2010 roku, a dwa lata później urodził się ich syn Filip. Niestety, małżeństwo Glinki i Gołdona nie przetrwało próby czasu i rozpadło się w 2015 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katarzyna Glinka komentuje ślub swojego byłego męża. Sama miała pojawić się na ceremonii
Choć rozpad małżeństwa był dla Katarzyny Glinki gorzkim doświadczeniem, o czym mówiła m.in. w rozmowie z Żurnalistą, aktorce i jej ówczesnemu mężowi udało rozwieść się z klasą. Byli małżonkowie wciąż utrzymują ze sobą kontakt, głównie ze względu na syna, Filipa. Jak się okazuje, Przemysław Gołdon po rozstaniu z Kasią ułożył sobie życie u boku innej kobiety, a niedawno po raz drugi stanął na ślubnym kobiercu. Sporym zaskoczeniem mógł okazać się fakt, że Glinka otrzymała zaproszenie na ceremonię. W rozmowie z portalem Świat Gwiazd celebrytka wyjawiła, dlaczego musiała odmówić parze młodej przybycia.
Dostałam zaproszenie od Przemka i jego żony, też Kasi, i bardzo chciałam tam być, ale miałam ważny projekt aktorski w tym czasie. Więc nie mogłam. Ale jesteśmy w kontakcie, mój syn kocha jeździć do taty i dobrze czuje się w jego domu. A to także zasługa jego żony. Życzę im wszystkiego, co najlepsze - przekazała portalowi Katarzyna Glinka.
ZOBACZ TEŻ: Katarzyna Glinka wspomina, jak przeżyli z synem jej rozstanie z Jarosławem Bienieckim: "PŁAKALIŚMY RAZEM"