Trwa ładowanie...
Przejdź na
Goss
Goss
|

Katarzyna Glinka obawia się porodu w czasie pandemii koronawirusa: "Nikt mnie nie odwiedzi w szpitalu"

142
Podziel się:

"Samotność jest podbita tym, że myślę, co by było, gdyby cokolwiek się wydarzyło: jakaś infekcja czy rozdzielenie z dzieckiem" - wyznaje.

Katarzyna Glinka obawia się porodu w czasie pandemii koronawirusa: "Nikt mnie nie odwiedzi w szpitalu"
Katarzyna Glinka obawia się porodu w czasie pandemii (ONS.pl)

Pandemia koronawirusa od tygodni budzi postrach wśród wielu obywateli. Liczba zakażonych wciąż rośnie z dnia na dzień, a wprowadzone przez rząd obostrzenia odbijają się na kondycji psychicznej i materialnej społeczeństwa. Szczególnie trudna sytuacja panuje w polskich szpitalach, gdzie coraz częściej pojawiają się lokalne ogniska epidemii.


Zobacz też: Małgorzata Rozenek eksponuje okazały brzuch w obcisłej sukience. "Nie ukrywam, że boję się porodu w tej NOWEJ RZECZYWISTOŚCI" (FOTO)


W ciągu ostatnich tygodni wielokrotnie się przekonaliśmy, że koronawirus "nie dyskryminuje" i jego ofiarą może paść praktycznie każdy. W efekcie na swój los narzekają już nie tylko "zwykli" obywatele, lecz także gwiazdy show biznesu. Jest to szczególnie istotne w przypadku ciężarnych gwiazd takich jak Małgorzata Rozenek czy Katarzyna Glinka, które z powodu grasującego po świecie koronawirusa drżą o swoje bezpieczeństwo.


Swoimi obawami w związku z porodem w czasie pandemii podzieliła się teraz druga z pań, która była gościem w programie Beaty Tadli Zet jak związki. Przypomnijmy, że jeszcze niedawno Katarzyna Glinka bagatelizowała zagrożenie ze strony złośliwego patogenu i ogłosiła szumnie, że "śmierć jest elementem życia" i "świat musi iść dalej". Zyskała tym samym uznanie naczelnej polskiej koronasceptyczki, Violi Kołakowskiej.


Przypomnijmy: Ciężarna Katarzyna Glinka też nie wierzy w pandemię? "Na ogrom wirusów umierają każdego roku setki tysięcy ludzi"


Choć nie dalej jak tydzień temu Kasia Glinka była sceptyczna wobec doniesień na temat koronawirusa, to teraz chyba nieco zmieniła podejście do sprawy. Wszystko z powodu zbliżającego się terminu porodu, który z racji panującej pandemii stał się dla niej prawdziwym wyzwaniem. Aktorka nie będzie mogła bowiem liczyć na odwiedziny ukochanego, a i sama sytuacja w polskiej służbie zdrowia także nie napawa optymizmem.


Nie wiem, czy jest coś takiego jak szpitalofobia, ale ja z przebywaniem w szpitalu mam potworny kłopot. Nikt mnie nie odwiedzi i nie wiem, ile czasu spędzę w szpitalu, bo bywa różnie. Ta samotność jest podbita tym, że myślę, co by było, gdyby cokolwiek się wydarzyło: jakaś infekcja czy rozdzielenie z dzieckiem... - przyznała.


Medialne doniesienia o rosnącej liczbie zakażeń wśród personelu i pacjentów polskich szpitali miały mocno wpłynąć na kondycję psychiczną aktorki. Jak sama przyznaje, w tym trudnym czasie zdecydowanie nie brakuje jej obaw.


Siedząc cały czas w domu i multiplikując te myśli w głowie, zwyczajnie boję się o moje bezpieczeństwo psychiczne. (...) Strach, który jest w ludziach, nie sprzyja czasowi oczekiwania na dziecko. To, że będę sama w szpitalu, na pewno nie pomaga mojej głowie - wyznała.


Przypomnijmy, że Glinka niedawno wystosowała nawet apel do ministra zdrowia o przywrócenie porodów rodzinnych. W swojej odezwie twierdziła między innymi, że "rozdzielanie rodziców w jednym z najpiękniejszych momentów życia rodziny to bolesna sprawa".


Katarzyna Glinka apeluje do ministra zdrowia o przywrócenie porodów rodzinnych: "Obecne zalecenia są BARDZO KRZYWDZĄCE"


Rozumiecie jej obawy?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(142)
WYRÓŻNIONE
Asd
5 lata temu
Pacjentki normalnie rodzą i nie widzę żeby się tym jakoś specjalnie przejmowały. Są razem z dzieckiem wideorozmowy z mężem i dają radę buzię uśmiechnięte. Jeśli ktoś tak przeżywa to chyba sam w siebie nie wierzy albo nie umie żyć z ludźmi jeśli wierzy ze mąż wszystko za ciebie załatwi także urodzi jak trzeba...
ala
5 lata temu
Nie panikujcie dziewuchy - waszych babć i mam też nikt nie odwiedzał (o obecności ojca nie było mowy), a jakoś szczęśliwie urodziły i tak pięknie wyrosłyście
Bbb
5 lata temu
Nie ma to jak siedzieć w domu i zadręczać sie myślami... Ja rodzę za około 2 tyg, będę sama, trudno... To moje pierwsze dziecko, pierwszy poród ale wolę nastawić się na to wszystko z myślą 'dam radę' niż 'o matko taka jestem biedna i pokrzywdzona' . Dodam jeszcze, że rodzę w szpitalu państwowym gdzie nikt nie skacze przy rodzących jak przy biednych, kruchych istotach 😀
Nddndn
5 lata temu
Przykro mi, ale ludzie mają naprawdę poważniejsze problemy niż to, że pani nikt nie odwiedzi.
Yyyy
5 lata temu
Przełóż termin po pandemii
NAJNOWSZE KOMENTARZE (142)
Ola
5 lata temu
Jak rodziłam w marcu 2014 roku to też był zakaz odwiedzin z powodu grypy. Nikt wtedy jakoś nie stękał.
Elka
5 lata temu
Nie mogę czytać takich bzdur. Moje dziecko zmarło 2 tygodnie przed terminem porodu i przez covid musiałam sama przejść przez cesarke i 3 dni w szpitalu wyjac z rozpaczy i bolu. Sama. Żaden lekarz ani pielęgniarka, mimo tego że plakali ze mną nawet mnie za rękę nie trzymali żeby mnie niczym nie zarazić. Chciałabym mieć takie problemy jak ta Pani z artykułu.
Ania
5 lata temu
10 dni temu urodziłam drugą córeczkę. Też obawiałam się, jak to będzie, ponieważ przy pierwszym porodzie towarzyszył mi mąż i był ogromnym wsparciem. I co? Dwie doby spędzone w szpitalu minęły jak kilka godzin a większość czasu przespałam. Mąż odebrał dwie wypoczęte i zdrowe kobiety a to przecież najważniejsze. Teraz mamy przed sobą resztę życia razem. :D
Ewa
5 lata temu
Młode mamy przestańcie się pieścić. Urodziłam swoje dzieci nie sama bo z pomocą położnej. Nie wiem w czym mógłby mi pomóc mąż. Ważne by mąż sprawdził się po porodzie jako ojciec i mąż na którego można liczyć. Mąż w szpitalu nie zabierze Ci bulu i nie urodzi za Ciebie , więc trzeba spiąć pośladki i urodzić . Pozdrawiam.
ola
5 lata temu
dosc tych golych brzuchow jak wasze dzieci dorosna to was podsumuja
maria
5 lata temu
mam dosc tych brzuchow ciazowych zenada wstyd
kamilla
5 lata temu
tragedia zeby facet ogladal porod to tragedia
Hela
5 lata temu
Nie rozumiem jej dramatu, zeby tylko dziecko zdrowe bylo i porod bez komplikacji. Ludzie maja naprawde dramaty, starsi w samotnosci leza w hospicjach, pacjenci onkologiczni umieraja w samotności, dzieci ciezko chore tylko z jednym rodzicem na sali bez mozliwosci odwiedzin, niepelnosprawni bez mozliwosci rehabilitacji. To sa ludzkie dramaty, a nie porod zdrowego dziecka bez partnera.
kja
5 lata temu
Rozumiem, gdybym nie mogła rodzić razem z mężem, byłoby mi ogromnie źle na duszy.
Gość
5 lata temu
A Ja Ją w zupełności rozumiem . Rozumiem ten strach i lęk przed szpitalem . Sama będę rodzic w czerwcu moje pierwsze dziecko . Nie wiadomo czy nie ostatnie . Cały czas chciałam by był narzeczony przy mnie w tym ważnym dla Nas momencie życia i co ... ? Okazuje się że położne bardziej narażają nas na niebezpieczeństwo niż mój zdrowy narzeczony który nawet jakby się ubrał w biały kitel , rękawiczki , maskę to i tak nie może być przy mnie ... to jest normalne ? Bo wydaje mi się ze nie . Poza tym prawdopodobnie będę rodzic w szpitalu który nie cieszy się dobra opinia , kolejny szpital mam oddalony o prawie 2h jazdy od domu . I nie wiadomo czy tam bym zdążyła . Jeśli nie to muszę rodzic w szpitalu gdzie jest zła opinia i jak tu się nie martwić ?
Gość
5 lata temu
Pierwsze dziecko rodziłam prawie 31 lat temu. Od momentu wejścia na izbę przyjęć do momentu wyjścia z dzieckiem byłam sama. Mąż i rodzice zobaczyli córkę przez szybę. Wszystko przy dziecku i sobie trzeba było ogarnąć samemu. Tak samo z drugim dzieckiem. Przeżyłam ? Przeżyłam. Takie były czasy i nikt z tym nie dyskutował.
Ddd
5 lata temu
Mnie też nie mógł mąż odwiedzić, ani dziecka wziąść na ręce,przez 6 dni mojego pobytu w szpitalu .Dziecko oglądał przez szybę, a ja mogłam do sali odwiedzin podejść na kilka minut .Szpital nie pozwalał na wchodzenie do Sal.I to było 4 lata temu w Gdańsku.Taki maja standard sanitarny.Ja po cesarce po ośmiu godz.do pionu ,i sama chodziłam przy dziecku .Da sie przezyć , ale ciezko bylo .
majka
5 lata temu
to zaczyna być chore wystawianie brzucha a może niech pokaze jak go zrobiła
Aska
5 lata temu
Przeciez facet ci nie Potrzebny. Aby byl telefon. Ktos zrobi te zdjecia. Pozniej je na insta sobie umiescisz I bedzie git. No worries bebe
...
Następna strona