Celebryci to grupa ludzi, którzy uwielbiają żyć na wysokim poziomie, osiągając to niskim lub niemal zerowym nakładem pracy. Chcą nosić ubrania od projektantów, mieć drogie gadżety, meble czy wózki dla dzieci jedynie w zamian za to, że pokażą je na swoich zdjęciach na Instagramie.
Obecnie profile celebrytów w mediach społecznościowych to nic innego jak katalogi reklamowe z masą produktów od sponsorów. Rodzime celebrytki nie są specjalnie wybredne w przyjmowaniu ofert i potrafią zareklamować niemal wszystko, od kremu do zrogowaciałych stóp, po żele do higieny intymnej. W dodatku często robią to wyjątkowo nieudolnie.
Ostatnio głośno było o Kasi Cichopek, która zareklamowała... podróbki perfum za 9,99 złotych.
Kwestię tego typu reklam postanowiła poruszyć na swoim profilu zapomniana aktorka, Katarzyna Glinka. Przy okazji przypomniała, że rozebrała się kiedyś dla Playboya.
Będzie o reklamie i tych zarabiających na Instagramie celebrytach. Otóż kiedy byłam młodziutką, początkującą aktorką, (...) pieniądze zarabiałam właśnie w reklamie (...). Pewnego dnia zadzwonił do mnie naczelny Playboya z propozycją zrobienia sesji okładkowej. Propozycja kusząca, bo to i niezłe pieniądze, i zwykle jakieś ciekawe, egzotyczne miejsce w którym organizowana jest sesja zdjęciowa.
Zastanawiałam się, głośno rozmawiając ze starszą, wybitną aktorką, która słuchała tych moich wątpliwości - bo to przecież tak głupio karierę zaczynać w ten sposób, a przecież będą gadali, że nic nie zrobiłam i cycki pokazuję, a że i tak już w tych reklamach gram, a marzy mi się wielkie kino i że to będzie takie niestosowne - a co koledzy i koleżanki powiedzą.
Na to moja dużo bardziej doświadczona koleżanka z wachlarzem świetnych ról na koncie powiedziała: "Wiesz, kto najbardziej będzie gadał i wyśmiewał? Ci, do których nigdy taka propozycja nie przyjdzie". (...) dziś tyle mam do powiedzenia tym, którzy tak chętnie wypowiadają swoje zdanie na temat udziału celebrytów w reklamie. Moje życie, mój profil, moja sprawa - napisała.
Właściwie trudno się dziwić Kasi, że tak broni znajomych celebrytek, bo sama także jest "żywym banerem". Na swoim profilu reklamuje m.in. podpaski, leki, kosmetyki, samochody elektryczne, meble, audiobooki, zabiegi, a nawet... ryby.
Pamiętacie jeszcze jakąś jej rolę filmową?