Katarzyna Glinka coraz odważniej dzieli się swoimi przemyśleniami na temat trudności życia. Całkiem niedawno przyznała się do zakończenia związku z Jarosławem Bienieckim, z którym wychowywała synka Leo. W wywiadzie dla "Party.pl" wyznała wówczas, że długo żyła z poczuciem winy po rozwodzie ze swoim pierwszym mężem, z którym w 2012 roku także doczekała się syna. Wszystko za sprawą stygmatyzujących komentarzy, których doświadczyła od "fanów".
Przypomnijmy: Katarzyna Glinka w pierwszym wywiadzie PO ROZSTANIU: "Miałam poczucie absolutnej porażki i jeszcze większe poczucie WINY"
I choć małżeństwo Katarzyny Glinki i Przemysława Gołdona zakończyło się 8 lat temu, aktorka niedawno postanowiła podzielić się w sieci poruszającym wpisem, w którym przyznaje, że koniec ich małżeństwa niefortunnie złożył się ze śmiercią jej ojca.
Kiedy 8 lat temu walił się mój świat, dostałam telefon od mamy, że tata jest w agonalnym stanie - było to minutę przed wejściem na scenę… - czytamy
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tamtego dnia Glinka grała w teatrze, w którym wcieliła się w rolę... panny młodej.
[...] stałam w tej przepięknej sukni ślubnej, rozśmieszałam publiczność do łez, wiedząc, że mogę nie zdążyć pożegnać się z ojcem, a ta suknia ślubna to w tym momencie jakiś chichot losu… - przyznała
Dalej czytamy, że wspomniana rola okazała się dla Glinki lekarstwem, bo - jak twierdzi - dała jej szansę na odskocznię i podobnie było w wielu innych przypadkach, w których niemiło zaskoczyło ją życie.
Kurtyna opada, światła na planie filmowym gasną i wracam do swojego życia. Ono czasem jest cholernie piękne, ale czasem cholernie bolesne. Pamiętajmy o tym, zanim ocenimy książkę po okładce - apeluje aktorka
Zgadzacie się z przesłaniem Kasi?