Cztery lata temu Dorota Szelągowska, córka Katarzyny Grocholi, udzieliła Magdzie Mołek poruszającego wywiadu, który odbił się szerokim echem w polskim show biznesie. Prezenterka telewizyjna wróciła pamięcią do czasów dzieciństwa, które - delikatnie mówiąc - nie należało do szczególnie udanych. Nie dość, że jako nastolatka musiała zmierzyć się z chorobą nowotworową matki, to jeszcze drugi mąż pisarki okazał się pedofilem i alkoholikiem, co rzuciło się cieniem na ich całe życie.
To było z pewnością najbardziej traumatyczne doświadczenie, jakie Szelągowska przeżyła w dzieciństwie, ale, niestety, niejedyne. Jak wyznała w programie Kuby Wojewódzkiego, jej relacje z mamą zawierały elementy przemocy i zdarzało się, że rzucały w siebie rzeczami, aż Dorota w wieku 16 lat postanowiła wyprowadzić się z domu.
Aktualnie relacja obu pań wygląda dużo lepiej: Dorota i Katarzyna chwalą się bliską więzią, która je łączy i starają się nawzajem wspierać, jak tylko się da. Ostatnio Grochola postanowiła wrócić pamięcią do przykrych zdarzeń z przeszłości przy okazji wywiadu, którego udzieliła na kanapie Dzień Dobry TVN. 63-latka bez oporów przyznała, że była klasycznym przypadkiem ofiary przemocy domowej.
Przypominam sobie sytuację, kiedy mój oprawca wyrwał spode mnie krzesło i uderzył mnie nogą krzesła, które pękło, w kark - wyjawiła. W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi i zjawili się nasi znajomi z Książenic. Weszli do domu, ja nie wiedziałam, co się dzieje, trzymałam się za kręgi. On powiedział: "Kasieńka się uderzyła, muszę jej przyłożyć lód". Ja nagle poczułam się taka zaopiekowana, a oni byli zachwyceni, że on jest dla mnie tak miły.
Teraz Katarzyna zdaje sobie sprawę, że tkwiła w toksycznej relacji i zbyt długo zwlekała z zakończeniem jej.
Złożyłam doniesienie, miałam świeże ślady od duszenia na szyi. Pod koniec rozmowy natychmiast to odwołałam - przyznała. Nie pozwoliłam spisać protokołu. Świadomość, że wrócę do domu, gdzie on będzie i dowie się o tym, była paraliżująca.
Pisarka wyjawiła, że jej oprawca wciąż funkcjonuje w show biznesowym światku i ma się dobrze. Podobno mało kto z jego otoczenia zdaje sobie sprawę z jego "prawdziwego ja".
Ten pan do dzisiaj pracuje w telewizji, ma cudowną opinię. Jak wygląda żona wariatka z nieletnią córką wobec znakomitego faceta - zakończyła.
Myślicie, że tożsamość oprawcy Katarzyny Grocholi powinna zostać ujawniona dla dobra jego potencjalnych ofiar?