W połowie czerwca media obiegła wiadomość o niespodziewanym ślubie Katarzyny Niezgody i Pawła Markiewicza. Zakochani powiedzieli sobie "tak" w miejscowości Chylice-Polko, co zostało zrelacjonowane na instagramowym profilu "Vivy!". W gronie tych, którzy świętowali z nowożeńcami ich wielki dzień, znalazły się m.in. Katarzyna Warnke oraz Halina Frąckowiak.
Zobacz: Tak wyglądał ŚLUB Katarzyny Niezgody i Pawła Markiewicza. Nie zabrakło znanych gości (ZDJĘCIA)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Świeżo upieczeni małżonkowie Katarzyna Niezgoda i Paweł Markiewicz udzielili wywiadu
Magazyn, na którego social mediach można było oglądać ujęcia ze ślubu Katarzyny Niezgody i jej ukochanego, opublikował w środę obszerny wywiad z ich udziałem. Jak można wywnioskować z rozmowy, para rozmawiała z dwutygodnikiem dzień po ślubowaniu sobie miłości i wierności:
Gdy się obudziliśmy, przywitałem Kasię słowami: "Dzień dobry, kochana żono". "Żona"... To dla mnie zupełnie nowe słowo. Ale jakie wyjątkowe! Tak samo jak założenie obrączki po przebudzeniu - rozpływał się Paweł.
Następnie świeżo upieczeni małżonkowie przeszli do tematu sukni Kasi. Przypominamy, że za kreację odpowiadała Viola Piekut. Aktor zdradził, czy miał okazję oglądać ją przed ślubem:
Nie widziałem. Wcześniej oglądaliśmy różne kreacje. Jedna była podobna i ta, szczerze mówiąc, podobała mi się najbardziej. Kasia jednak o tym nie wiedziała, bo nie chciałem jej nic sugerować. (...) Dla mnie najważniejsze było, by w dniu ślubu Kasia czuła się komfortowo - ujawnił Markiewicz.
Para przyznała, że miała wiele pomysłów na swój wielki dzień.
I tak ze ślubu na rajskiej plaży w Meksyku, na której mieliśmy być my i świadkowie, zrobiło się przyjęcie na sto osób. Wiesz, ile mieliśmy pomysłów na ten dzień? Mieliśmy brać ślub, lecąc balonem nad Ugandą. W Peru na Machu Picchu. Kilka było naprawdę odjechanych - wymienia ukochany Niezgody.
Ale jednak jesteśmy bardzo tradycyjni, a dla mnie bardzo ważne było, żeby byli z nami w tym dniu wszyscy nasi przyjaciele - dodała eks Tomasza Kammela, wyznając, że ślub był dla niej wyjątkowo stresującym wydarzeniem:
Nie lubię być w centrum uwagi, a na ślubie, na weselu cała uwaga skupia się na parze młodej. To było dla mnie bardzo stresujące. Poza tym było dużo spraw związanych z organizacją tego wyjątkowego wydarzenia. Podeszliśmy do tego zadaniowo, chociaż nie spodziewałam się, że to będzie bardziej skomplikowane niż zwykłe przyjęcie - żali się.
Katarzyna Niezgoda i Paweł Markiewicz wspominają wzruszające chwile podczas ślubu
54-latka zdradziła, że nie zabrakło i wzruszających scen:
(...) Gdy składałam przysięgę, drżał mi głos. Może dlatego, że na wprost mnie, przodem do mnie, stały dwie koleżanki, które po prostu ryczały. Zresztą nie one jedne. Gdy szłam do altany, w której czekała urzędniczka, kątem oka widziałam, że dużo gości pochlipywało - opisuje.
Sama rozpłakała się dopiero po przemowie męża:
Gdy pani urzędniczka powiedziała: "A teraz pan młody chciałby coś powiedzieć", widziałem zdziwienie w oczach Kasi. A ja podziękowałem jej za to, że zgodziła się zostać moją żoną, powiedziałem, że czekałem na nią całe życie i że bardzo ją kocham - zrelacjonował Marek, a Kasia dodała:
I wtedy poleciały łzy.
Katarzyna Niezgoda i Paweł Markiewicz zdradzają szczegóły zaręczyn
Zakochani wrócili także wspomnieniami do zaręczyn.
Chciałem, żeby pierścionek Kasi był większy niż poprzedni - oznajmił, czym się kierował w doborze mężczyzna i dodał, jak doszło do oświadczyn: Uklęknąłem i oświadczyłem się. Kasia była tak zaskoczona, że nie pamięta moich słów.
Niezgoda przyznała, że ich zaręczyny nie były szczególnie romantyczne:
Siedzieliśmy z przyjaciółmi w moim mieszkaniu w Sopocie. Byłam zajęta rozmową, a nagle Paweł rzuca się na kolana i coś zaczyna do mnie mówić. Wzięłam pierścionek i pytam: "Ale co, to już?". Mało romantycznie.
Fajna z nich para?