Katarzyna Nosowska jest jedną z bardziej lubianych polskich wokalistek. Nosowska nie tylko świetnie odnajduje się na scenie. 49-latka idąc z duchem czasu, działa także w mediach społecznościowych, gdzie publikuje ironiczne wpisy i nagrania.
Niekiedy zdarza się, że piosenkarka oprócz poprawiania obserwatorom humorów, porusza za pośrednictwem instagramowego profilu poważniejsze tematy. Jakiś czas temu odniosła się w sieci do kwestii radiowej Trójki, a przed wyborami prezydenckimi pomysłowo zachęcała do pójścia do urn.
Niedawno Nosowska była gościem audycji Godzina Czasu w radiu Newonce, gdzie wypowiedziała się między innymi na temat... Jarosława Kaczyńskiego.
Więc ja na swoim Instagramie zamieściłam taki ten fragment mojej piosenki właśnie z portretem tego pana Jarosława Kaczyńskiego (...) - stwierdziła w pewnym momencie Kasia.
Podoba mi się określenie TEN pan Jarosław Kaczyński, bo to już samo w sobie jest czułe - zauważyła obecna w studiu Dorota Masłowska.
Chodzi o to, żeby nie pomylić. Chodzi o TEGO - dodała od siebie Agnieszka Szydłowska, co niespodziewanie skłoniło Nosowską do dłuższego wywodu. Katarzyna Nosowska zasugerowała, że Jarosław Kaczyński jest w gruncie rzeczy człowiekiem, który chciałby być inny, ale nie może, bo "stworzył określoną personę".
Słuchajcie... Tak mi się wydaje, bo mam bliską osobę, która jest tak bardzo daleko od siebie, tak bardzo uciekła przed tą taką esencją samego siebie, że właśnie przyjęła, to się chyba nazywa zaburzenie narcystyczne, że wchodzisz w taką personę, tworzysz personę, którą się stajesz i już nie ma z tego powrotu do tej delikatności. Są tacy ludzie. Być może on jest na takim etapie, że on po prostu jest już tak bardzo, tak bardzo się okolcował, tak bardzo nie chce innego siebie, że już nie ma dla niego powrotu z tego - analizuje psychikę prezesa Prawa i Sprawiedliwości wokalistka zespołu Hey. Aczkolwiek ja lubię sobie wyobrażać, że tak se myślę, że gdyby mi ktoś go na chatę przytargał, gdyby ktoś mi go dowiózł...
Tak! Ty byś mu zrobiła terapię. Gdyby on mógł odegrać na przykład takiego co ukradł księżyc - rozochociła się Masłowska.
Nie wiem, może, żeby z nim właśnie tak... Chociaż nie wiem, nie ze wszystkimi się tak daje. Nie mam takich super mocy. No, ale gdybym tak może mu coś ugotowała, dajmy na to. Tak bym na przykład... Nie wiem. Może bym mu trochę gliny dała, teraz trochę w glinie robię, taką kulkę gliny i tak powiedziała: "A proszę zobaczyć, z wałeczków taki byśmy kubeczek zrobili". Może on by zrobił ten kubeczek. Ja lubię sobie wyobrażać takie nierealne scenariusze, że on nagle siedzi i ja mu daję tę glinę, on jest taki naburmuszony i mówi: "Co pani pie*doli?", ale ja mówię: "Tylko jeden kubeczek. Tu taki wałeczek". I on tak bierze w te swoje rączki takie i tak bierze ten wałeczek i tak nagle robi ten kubeczek i tak mu rośnie ta glina, a ja mówię: "A teraz to poszkliwimy" i on: "Jak to poszkliwimy, jak poszkliwimy?”, a ja mówię: "Tak poszkliwimy" i właśnie on to szkliwi i wychodzi mu z piecyka taki jego własny kubeczek. I on nagle wymięknie - marzyła Nosowska, widząc najwyraźniej efekty terapeutyczne w lepieniu kubka z gliny.
Albo ja sobie wyobrażałam na przykład, że, że nie wiem, że na przykład on czyta moją książkę. Chociaż wiem, że to niemożliwe, ale czyta - kontynuuowała.
Bo tam jest ten rozdział o kocie sąsiada, gdzie ja mówię, że ja nie za bardzo z kotami jestem, a on przecież kocha koty. I gdyby na przykład okazało się, że on czyta tę książkę i tak sobie myślałam i nagle mówi tak: "Wydzwońcie mi tę Nosowską". I on dzwoni i mówi tak: "To jest o mnie". I mamy to. I on nagle występuje w telewizji i mówi tak: "Słuchajcie, ja już wszystko teraz wiem, przepraszam. Słuchajcie, co byście chcieli?". I my mówimy: "A my to, a my tamto…". Ja lubię sobie wyobrażać takie, no wiecie, takie abstrakcyjne scenariusze, że takie coś się dzieje, strasznie mnie to jara. Dużo czasu nad tym spędzam - skwitowała artystka, ewidentnie dając się ponieść wyobraźni.
Myślicie, że Jarosław Kaczyński będzie chciał ulepić z Kasią gliniany kubeczek?