Trwa ładowanie...
Przejdź na
Unicorn
Unicorn
|
aktualizacja

Katarzyna Nosowska o byciu żoną alkoholika: "To było NIE DO WYTRZYMANIA"

162
Podziel się:

W rozmowie z Markiem Sekielskim Katarzyna Nosowska opowiedziała o życiu u boku męża alkoholika oraz własnym współuzależnieniu.

Katarzyna Nosowska o byciu żoną alkoholika: "To było NIE DO WYTRZYMANIA"
Katarzyna Nosowska opowiada o współuzależnieniu w programie Marka Sekielskiego (YouTube)

Katarzyna Nosowska od lat jest jedną z najbardziej cenionych artystek polskiej sceny muzycznej. Od jakiegoś czasu wokalistka Hey spełnia się także jako internetowa influencerka, często publikując w sieci ironiczne wpisy i nagrania.

Nosowska pozwala sobie na szczerość nie tylko na Instagramie, lecz również podczas wywiadów. Dwa lata temu w rozmowie z Tygodnikiem Powszechnym gwiazda opowiedziała o życiu u boku męża alkoholika. Ostatnio Katarzyna powróciła do tematu nałogu Pawła Krawczyka. Goszcząc w internetowym programie Marka Sekielskiego, artystka opowiedziała o swoim współuzależnieniu.

Mamy bardzo podobną relację z uzależnionym, jak uzależniony ma z daną substancją. W jakimś sensie gubimy siebie. Nie miałam świadomości, że prezentuję ewidentnie wszystkie cechy osoby współuzależnionej. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że współuzależnienie to nie jest coś, co pojawia się w człowieku w momencie relacji z uzależnioną osobą. To jest tak, jakbym miała to coś w sobie: z domu, z dzieciństwa, skądś – mówiła w programie Sekielski o nałogach.

Nosowska przyznała, że nie od razu zdała sobie sprawę z problemów męża. Podkreśliła również, że w branży muzycznej nietrudno o uzależnienie.

To nie jest tak, że można rozpoznać jeden moment. Dopiero, gdy wszystko runie i zaczynamy przewijać taśmę tego życia (...), to wtedy zaczynamy rozumieć, że to był proces. I gdyby na dobrą sprawę człowiek był bardziej świadomy i przytomny, to mógłby zauważyć symptomy zwiastujące to, co się później wydarzy (...) Alkohol jest substancją, która jest wszechobecna w tym środowisku - stwierdziła.

W pewnym momencie rozmowy Sekielski zapytał Nosowską, jak w jej przypadku objawiało się współuzależnienie. Wokalistka zwróciła uwagę na specyficzną "czujność", która w pewnym momencie przybrała formę nieustannego śledzenia każdego ruchu jej partnera.

Czy już się napił? Ile wypił? Jak mieliśmy w domu imprezę, bo impreza w pewnym momencie naszego życia trwała nieustająco, tak, jakbyśmy bali się być sami ze sobą. Dom był otwarty. To było dla mnie psychicznie nie do wytrzymania. Nie bawiłam się, tylko sprawdzałam: W jakim stanie był partner? Czy już się robi niebezpiecznie? Czy zaraz się pojawi wstyd? - wspominała.

Taka kobieta staje się matką, jest to okropne dla związku, upokarzające i ubezwłasnowalniające - dodała.

Nosowska podkreśliła również, że życie we współuzależnieniu może skutkować stopniowym zatracaniem samego siebie na rzecz nałogów partnera.

Ostatnim stadium uzależnienia jest utrata własnej osobowości. Tak jak uzależniony się całkowicie zatraca, jest bezwolny w starciu z substancją, tak samo współuzależnione osoby przestają być sobą, nie istnieją. Znam takie przypadki kobiet, z pokolenia moich rodziców, to już są starsze osoby. Ich nie ma, tak jakby stawały się zombie, które mechanicznie starają się organizować w tym środowisku, gdzie rządzi np. alkohol - opisywała Sekielskiemu.

Wśród typowych przejawów zatracania własnego "ja" Katarzyna wymieniła kłamstwo i nieustanne zatajanie prawdy o nałogu partnera.

Kłamiemy. Moim zdaniem to jest pokłosiem wstydu: my się wstydzimy, bo nie chcemy, by tak wyglądało nasze życie. (…) Bardzo długo staramy się przed wszystkimi udawać – i często przed sobą, że nie jest jeszcze tak źle. Nie chcemy, żeby ktoś wiedział, co się tak naprawdę wyprawia w tym domu. Wybielanie. Tłumaczenie. Wybaczanie - wyliczała wokalistka.

Doceniacie jej szczerość?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(162)
WYRÓŻNIONE
Bum
4 lata temu
Dla niezorientowanych i hejtujących - mąż Nosowskiej kilka lat temu przeszedł terapię i od tego czasu nie pije. Mężem Kaśki został dopiero wtedy, gdy już było dawno po wszystkim. Za czasów jego nałogu nie byli jeszcze małżeństwem.
Akna
4 lata temu
Byłam z alkoholikiem i powiem wam szkoda życia na taki związek. Nie ma co liczyć ze sie "uratuje" taka osobę. Lepiej byc egoista i zyc własnym życiem.
Ada
4 lata temu
Doceniam to, że mówi o tym głośno. To może pomóc innym. To są bardzo ważne rozmowy! Musiała przejść piekło. Mam nadzieję, że już jest lepiej. Szczęścia życzę!!!
Mar
4 lata temu
Właśnie obejrzałam wywiad w całości. To najlepiej spędzona godzina w tym roku.
Paula
4 lata temu
To prawda , często próbując z uporem pomoc komuś nie zauważamy momentu w którym zatracamy samych siebie . Wielu ludzi potrafi wyciągnąć innych z nałogów ale zeby to zrobić trzeba byc silna osoba , odporna i wiedzieć jak pomagać. Bez tych trzech rzeczy starania kończą sie na ogół własna krzywda
NAJNOWSZE KOMENTARZE (162)
Buła
4 lata temu
Ja zapytam. Dlaczego tak szkodliwa, uzależniająca substancja jest powszechnie dostępna? O co tu kaman? Inne używki, równie znane, od wieków, są mniej szkoldiwe i nie uzależniają tak jak alko, są na liście substancji zakazanych a to gówno można kupić w każdym spożywczym! Najwięcej tragedii rodzinnych dzieje się właśnie po alkoholu... Pytam się więc, gdzie tu logika? Kto na tym zarabia?
Nowa
4 lata temu
Wywiad, który ma super przesłanie, można zmienić wszystko, zawsze nawet jak jesteś już przy ścianie, pod warunkiem że odwrócisz na chwilę głowę. Na jedną malutką chwilę spojrzysz tylko na siebie. Bardzo, bardzo dziękuję Pani Kasiu
Swat
4 lata temu
Tak wszyscy tylko potrafią nażekac.i nie chcą pomyśleć gdzie jest problem! jestem alkoholikiem ale dla większości którzy nie zdają sobie sprawy że ten co pije jest mu ciężko wie że źle robi tylko to nie jest takie łatwe przestać! Większość ludzi którzy udaje że ten problem ich nie tyczy to są żałośni gadać każdy może ale zapytać porozmawiać gdzie jest przyczyna wiele osób nie zapyta co cię trapi.duszą w sobie złość !I tylko gadanie że kiedyś byłeś taki i taki kiedyś brałeś na spacer.itd teraz ważniejsi są koledzy bo znimi można się nachylać co jest przyczyną że pijesz alkohol tego większość ludzi nie podejmuje tego tematu .zżucic wszystko na tego co ma problem z sobą każdy ma swoje wady i zalety nikt jest idealny nie ma coś takiego że on jest sam sobie winy bo jest słaby nie jednych twardzieli życie pokonało najgorsze co może być to gadanie że ten jest taki a taki nie wiedząc co nie którzy mają za uszewka i są dobrymi aktorami najlepiej samemu zrobić sobie rachunek sumienia i wtedy gdzie jest przyczyna tego wszystkiego.
ŻYCIE??!!!
4 lata temu
P. Katarzyna z Mężem, Cieszę się, że podjęliście Ten temat. Wiem, że można uratować Człowieka z takiej niewoli. To terapia hipnotyczna, ale nie hokusy pokusy i nie ma, ale zgłębienie bólu także z poprzednich wcieleń. Każdy z nas zrobił komuś krzywdę i został skrzywdzony. Naprawdę warto i wybaczyć i przeprosić itd. Ratujmy się wszyscy na wzajem, bo jak dłużej będzie trwać ta Żałoba covidowa, to wszyscy będziemy mieć jak nie depresję, to alkoholizm... następne powody do strachu... Każdego to może spotkać. Wspierajmy się jak umiemy jak chcemy...
Amy
4 lata temu
Alkoholizm to naprawdę poważny problem. Z drugiej strony wciąż negatywny wpływ na to jak ta choroba jest postrzegana ma podejście ludzi do osób niepijących. Kiedy mówię, że nie palę albo że czegoś nie jem, to nikt nie robi problemu, ale jak powiem, że nie piję, to się zaczyna! Show moim kosztem. Atrakcja dnia. Wszyscy czekają na jakąś historię, na wytłumaczenie, na powody, jakby sam fakt, że po prostu nie chcę chorować, że nie chce żyć w iluzji i skończyć jak większość alkoholików nie były dostatecznie dobrymi powodami! Wiecznie słyszę, że może jednak spróbuję tego wyjątkowego wina, że może dzisiaj mam ochotę, że może zrobię wyjątek i wypiję za czyjeś zdrowie (bo wiecie, ten alkohol wlany we mnie na pewno da zdrowie drugiemu człowiekowi). Mnóstwo ludzi uważa, że niepicie jest dziwne. Wcale nie są. Można się bawić bez alkoholu, tak jak można być szczęśliwym bez papierosów, narkotyków, internetu i innych uzależnień. Nie znam żadnego człowieka, któremu alkohol dałby zdrowie i szczęścia, a znam pełno, którym zniszczył życie. Nie ma czegoś takiego jak ,,okazjonalne" picie - sami siebie oszukujecie. W którym momencie tego ,,okazjonalnego" picia z niego zrezygnowaliście? Na jakim weselu? Na czyich urodzinach? Na jakiej imprezie? Tacy jak wy zawsze pierwsi zaczynają patrzeć na mnie z politowaniem. Wprawieni alkholicy nie patrzą, oni już płaczą ze śmiechu nad moim ,,nudnym" życiem, nie widząc przez łzy, że właśnie rujnują swoje.
1234
4 lata temu
Ja nie potrafię odejść wiem ze powinnam a nie umiem wciąż mam wyrzuty sumienia. Każdy przejaw jego czegos dobrego sprawia że znów się cofam
Botox
4 lata temu
Na pudełku taki artykuł, wow!
Elle
4 lata temu
Miałam koleżankę alkoholiczkę i pomagałam jej raz, drugi, trzeci, ale jak zauważyłam, że to nic nie zmienia, bo ONA NIC NIE ZMIENIA W SOBIE, to stwierdziłam, że mam gdzieś taką relację. Nie uważam się za egoistkę. To ona nią była. Czułam się coraz bardziej przytłoczona i odpowiedzialna za jej życie, a powinnam być odpowiedzialna tylko za swoje. Teraz to wiem, ale wtedy było mi jej szkoda, aż w końcu ja zachorowałam, miałam problemy, a ona... nawet nie zadzwoniła. Nigdy nie przejmowała się żadnym moim problemem. Zawsze tylko rozmowy o niej. Ale ile można gadać? Tu trzeba zacząć od siebie i odnaleźć w sobie pokorę. Toksyczni ludzie, ci co piją, mają wieczne problemy nigdy nie widzą tego problemu w sobie. Cały świat jest zły. Wszyscy ludzie są źli. Tylko kurde oni idealni. Myślę, że jak na swój młody wiek naprawdę mądrze jej doradzałam, bo namawiałam na terapię itd.. Sama nie piję alkoholu, więc nie mogła mi odpysknąć, że jestem taka mądra, a sama piję. No ale teraz widzę, że nie mogłam jej pomóc. Ona musi sobie pomóc sama. I nie kosztem mojego życia.
Aga 🌹🌹🌹
4 lata temu
Kasia przechodzę to samo Jest ciut lepiej Ale nadal czuje strach i samotność
Gosc
4 lata temu
O matko, to ja wlasnie sobie zdalam sprawe ze ja byla wspoluzalezniona przez 7 lat mojego zycia, nie patrzylam na to w taki sposob, ale fakt gdy wyprowadzilam sie i zostawilam go samego z tym piciem, moja pierwsza noc w nowym miejscu to bylo cos niezwyklego. Poczulam sie jakby kamien spadl mi z serca ze nie musze juz go pilnowac, stresowac sie, tlumaczyc, bac. To bylo tak dawno a ja nadal pamietam to uczucie
Ullala
4 lata temu
Alkohol jest ok.ale dla mądrych i silnych w podstawach. .
Taka se..
4 lata temu
Przeszłam to i....odeszlam..bardzo trudny temat i choroba!!! Święty spokój nie ma ceny. ...choroba duszy!!!! Na własne życzenie! Niestety psychiczna!!!!!
Martyna
4 lata temu
To napiszcie chociaż raz o hazardzistach bo o nich się nie mówi. Jak okradają dzieci, żony, rodziców. To jest piekło.
sender
4 lata temu
ciekawy wywiad, polecam
...
Następna strona