Katarzyna Skrzynecka jest jedną z tych znanych twarzy, które w show biznesie - lepiej lub gorzej - funkcjonują od wielu lat. Celebrytka co prawda ma za sobą gorsze chwile, jak chociażby wtedy, gdy wzięła się za reklamowanie pasztetu, aktualnie zdaje się, że nie może narzekać na brak propozycji zawodowych.
Mimo to zdarza się jej żalić na los celebrytki. W ostatnim czasie ubolewa głównie nad kwestią przyszłej emerytury. Wzięła jednak sprawy w swoje ręce i robi, co może, by odłożyć jak najwięcej. Ostatnio wyznała, że gra w aż dziewięciu (!) spektaklach na raz. To więcej niż przeciętny aktor Teatru Narodowego...
Kasia, która - jak twierdzi - nie ma co liczyć na państwowe zasoby, nie ogranicza się oczywiście tylko do występowania na deskach teatru. "Super Express" postanowił przyjrzeć się temu, czym zajmuje się zaradna 51-latka i ile wynoszą w związku z tym jej zarobki.
Według tabloidu za spektakle wyjazdowe Skrzynecka może inkasować nawet 1500 złotych za występ. Oprócz tego dochodzi jurorowanie w "Twoja twarz brzmi znajomo", za co można dostać podobno około 100 tysięcy złotych. Ostatnio zagrała także w paru filmach - w tym w gniotowatym "Kogel-Mogel 4", a że to jedna z głównych ról, to zdaniem tabloidu mogła zgarnąć nawet 200 tysięcy złotych.
"Super Express" w oparciu o te sumy podliczył, że Kasia "nie da się przeżyć na mojej emeryturze" Skrzynecka zarobi co najmniej pół miliona złotych. Jest na co narzekać?