W przeciwieństwie do wielu koleżanek z show biznesu Katarzyna Skrzynecka nie bryluje na salonach z torebkami za kilkadziesiąt tysięcy złotych i nie chwali się na Instagramie luksusowym życiem. Choć aktorka pracuje w branży od wielu lat i nie może narzekać na brak ofert zawodowych, to woli oszczędzać zarobione pieniądze. Skrzynecka stara się też zabezpieczyć na przyszłość. Jakiś czas temu przyznała, że jej emerytura będzie wynosić jedynie 35 złotych.
Zobacz też: Gwiazdy narzekają na "GŁODOWE EMERYTURY". Ekspert komentuje: "Mają pretensję do całego świata"
Taką swego czasu dostałam prognozę z ZUS, że te nasze prognozy emerytalne raczej nie przedstawiają się błękitnie i szczęśliwie... - przyznała podczas rozmowy z Pudelkiem na premierze filmu "Koniec świata, czyli kogel-mogel 4".
Celebrytka stwierdziła, że póki jeszcze ma siły, chce pracować jak najwięcej. Zdradziła, że obecnie gra aż w dziwięciu spektaklach.
Myślę, że każdy z nas, póki jest jeszcze człowiekiem w miarę młodym, dużo i energicznie pracującym i aktywnym zawodowo, powinien myśleć o swojej przyszłości i starać się w jakiś sposób swoją przyszłość i swoje rodziny zabezpieczać, odkładając jakieś oszczędności na funduszach emerytalnych. Jeżeli nasze państwowe zasoby nam tego nie zapewnią, to trzeba samemu o tym myśleć, żeby zadbać o siebie, o swoją rodzinę w przyszłości, kiedy już nie będziemy mieli tyle sił, żeby tak dużo pracować - powiedziała aktorka w rozmowie z Michałem Dziedzicem.
Pewnie by się nie dało przeżyć za 35 złotych, więc póki dużo pracujemy, bo staramy się oszczędzać coś i nie ruszać tego zasobu, bo jest dla nas i dla naszej rodziny na przyszłość. Myślę, że większość osób pewnie tak robi, bo trudno byłoby żyć tylko dniem dzisiejszym i potem nagle, kiedy już jesteśmy starsi i trochę brak nam sił, okazuje się, że nie pomyśleliśmy o tym zawczasu i wtedy jest tragedia - dodała.
Myślicie, że inne celebrytki mogłyby się uczyć od Skrzyneckiej rezolutności?