"Czas na show. Drag Me Out" jest nowym formatem stacji TVN. W programie sześciu mężczyzn znanych z rodzimego show-biznesu przechodziło metamorfozę i rywalizowało o diadem królowej. W wielkim finale, który wyemitowano 9 kwietnia, oglądaliśmy zmagania trzech duetów: Marcin Łopucki i Twoja Stara, Michał Mikołajczak i Gąsiu, Tomasz Karolak i Himera. W trakcie finałowego odcinka nie brakowało łez oraz wielkich emocji.
Zobacz także: Między Muchą i Karolakiem znowu GORĄCO. W finale "Czas na Show. Drag Me Out" nazwała go OSZUSTEM
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katarzyna Skrzynecka odpowiada na przytyk internautki
Ostatecznie zwycięzcą pierwszej edycji programu "Czas na show. Drag Me Out" okazał się mąż Katarzyny Skrzyneckiej, Marcin Łopucki. Co ciekawe, na początku swojej drogi w show, Marcin nie mógł wyobrazić siebie w sztuce dragu. Kulturysta nie ukrywał nawet, że czuje się zawstydzony. Jak się okazało, mężczyzna przeszedł gigantyczną metamorfozę, a w finale spisał się na medal.
Dumy z sukcesu męża nie ukrywała Katarzyna Skrzynecka, która opublikowała w sieci zdjęcie swojego męża w wydaniu drag queen. Mężczyzna pozował m.in. w towarzystwie córek. Niestety jedna z internautek pokusiła się o kąśliwy komentarz.
Widać po mince młodszej córki że chyba nie do końca rozumie i jest hepi z tej niby "sztuki" - napisała.
Na odpowiedź Skrzyneckiej nie musieliśmy długo czekać.
Wręcz przeciwnie. Alikia ma 12 lat i jest bardzo inteligentną, błyskotliwą współczesną nastolatką, empatyczną, pełną szacunku do ludzi, ich pracy, ich uczuć, ich uwarunkowań życiowych, rozumiejącą znacznie więcej, niż niejeden internauta z banalną łatwością komentujący i krytykujący innych - zaczęła swój wpis.
Celebrytka zaznaczyła, że jej córka nie przyszłaby kibicować, gdyby nie miała takiej ochoty.
Ma własne, bardzo rozsądne zdanie na wiele współczesnych, społecznych tematów. Gdyby nie była w pełni przekonana do swojego wsparcia dla każdego z naszej Rodziny i naszej pracy - po prostu by jej tu nie było. Nie przyszłaby, gdyby nie miała ochoty lub radości i poczucia dumy z docenienia w pracy jej Rodzica lub siostry - dodała.
Na tym jednak Skrzynecka nie skończyła.
Ja znacznie lepiej znam, rozumiem i czytam "minki" mojej własnej córki, niż jakikolwiek "wszechwiedzący" anonimowy internauta - a kompletnie obcy nam człowiek - podsumowała.
Po jakimś czasie internautka odpisała, że może się myli, jednak są to jej wnioski wyciągnięte na podstawie wspomnianego zdjęcia. Skrzynecka odpisała, że wprawdzie każdy ma prawo do swojej opinii jednak "bardzo się pani myli".