Katarzyna Skrzynecka jest obecna w show-biznesie od wielu lat i przez ten czas udało jej się zaskarbić sympatię widzów. Popularna gwiazda wciąż angażowana jest w nowe projekty i nie może narzekać na brak pracy, szczególnie tej teatralnej. Skrzynecka prowadzi również aktywną działalność w mediach społecznościowych - jej profil na Instagramie obserwuje prawie 200 tysięcy internautów.
To właśnie tam celebrytka publikuje zdjęcia, przez które już niejeden raz mierzyła się z krytyką. Internauci notorycznie wytykają Kasi nienaturalność, używanie filtrów wygładzających zmarszczki oraz wyszczuplanie sylwetki za pomocą programów graficznych. Zirytowana oskarżeniami Skrzynecka rozprawiła się z internautami, blokując możliwość dodawania komentarzy.
O zabiegach medycyny estetycznej oraz kosmetycznym odmładzaniu Skrzynecka szczerze opowiedziała w rozmowie z portalem Plejada. Celebrytka zmagająca się z krytyką związaną z retuszowaniem zdjęć, zaprzeczyła jakoby miała w planach wizytę u chirurga plastycznego.
Na pewno nigdy nie będę ukrywała swojego wieku i odmładzała się na siłę – czy to zmieniając PESEL, czy korzystając z chirurgii plastycznej. Nie jest mi to do szczęścia potrzebne. Z godnością noszę moją 50-letnią gębę i mam nadzieję, że nic się w tej kwestii nie zmieni.
Wiadomo, że jeżeli jest się już w pewnym wieku, to można wspomóc się delikatnymi zabiegami medycyny estetycznej po to, by utrzymać buzię w dobrej kondycji. Ale nigdy nie należy popadać w przesadę. Ja całe życie wszystko wyrażam ekspresyjną mimiką twarzy, co chwilę podnoszę brwi do góry, przez co zmarszczki mimiczne mam już od 19. roku życia. Ale nie wyobrażam sobie, żebym miała wstrzyknąć sobie botoks. Prawdopodobnie całkowicie straciłabym wtedy swój charakter. To już nie byłabym ja - stwierdziła stanowczo.
W dalszej części gwiazda została zapytana o to, czy patrząc na siebie w lustrze jest zadowolona, na co ta odpowiedziała, że "bywało lepiej".
Około trzy lata temu postawiłam spróbować wrócić do figury z czasów studiów, zawzięłam się i w trzy miesiące, za sprawą dobrze dobranej diety i aktywności fizycznej, udało mi się to bez tzw. efektu jo-jo. Sama byłam zaskoczona. Niestety, półtora roku po tym, jak zeszczuplałam, ogłoszono lockdown i zamknięto teatry. (...) W domu trudno było mi się zmobilizować, by poćwiczyć na dywanie. Siłownie były nieczynne.
Podłamana i sfrustrowana tym, że nie mam pracy, odreagowywałam, pozwalając sobie na różne małe przyjemności, takie jak dobra kolacja z mężem i słodkie winko do tego. I tak: tu kilo, tam kilo i po roku "latynoski tyłek" i "fest cyc" z powrotem były na swoim miejscu - kontynuowała.
Jurorka "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" wyznała, że w przyszłości znów ma zamiar popracować nad sylwetką, jednak na razie chce skupić się na karierze.
Przyjdzie czas, że znów konsekwentnie popracuję nad "formą", ale do tego trzeba mieć też spokój ducha. (...) Ale z drugiej strony – czy każdy musi być chudy? Przecież to, że czasem wpadnie nam kilka dodatkowych kilogramów, to nie powód, by tracić radość życia. Ja w tym momencie mam inne priorytety i nie bardzo mogę znaleźć czas, by uprawiać sport - skwitowała Kasia.
Myślicie, że za jakiś czas znów znienacka zaskoczy nas metamorfozą?
Jakie DM-y dostajemy od celebrytów?