Katarzyna Skrzynecka to jedna z tych polskich celebrytek, które lubią podkreślać, że ich życie nie różni się drastycznie od codzienności większości Polaków. Aktorka już kilka lat temu otwarcie mówiła choćby o swojej długiej walce o zajście w ciążę. Nie mogła też liczyć na "gwiazdorskie" traktowanie, gdy chciała zdobyć rozwód kościelny.
Przypomnijmy: Skrzynecka dostała "rozwód kościelny"!
Ostatnio z kolei okazją do podzielenia się z fanami swoimi "normalnymi" troskami okazała się dla Kasi pandemia koronawirusa. Epidemia pokrzyżowała plany zawodowe większości polskich gwiazd, niektóre z nich wpędzając w poważne tarapaty finansowe. Również Skrzynecka musiała przez "koronę" zrezygnować z wakacji w ukochanej Grecji i martwiła się, że przez przymusowe bezrobocie zabraknie jej na życie.
Nic więc dziwnego, że aktorka z nieskrywaną ulgą przyjęła informację o złagodzeniu antywirusowych obostrzeń, które pozwoliły wznowić prace na planach polskich seriali, filmów i programów telewizyjnych. Przedsiębiorcza Katarzyna zdołała nawet załatwić sobie rolę w Na Dobre i Na Złe.
Z radością dołączam do szanownej ekipy lekarzy szpitala w Leśnej Górze, w serialu "Na Dobre i Na Złe", w roli pani docent Aliny Fisher z kliniki w Kalifornii - pochwaliła się na Instagramie Katarzyna Skrzynecka. W nowym sezonie serialu będziemy spotykać się przez wiele odcinków.
Choć większość fanów aktorki z entuzjazmem przyjęło wieści, że będzie ją można oglądać w popularnej telenoweli, to nie zabrakło też jednak kilku krytycznych głosów. Jeden musiał szczególnie zajść Skrzyneckiej za skórę, bo zdecydowała się nawet na niego odpowiedzieć.
Pani Kasiu, gra pani u wrogów narodu. Nie... - zaapelowała do aktorki jedna z internautek.
To jedynie dobry i lubiany serial. Moja praca zawodowa. Bez koneksji politycznych. Dalekam od taktownych - odpowiedziała Skrzynecka.
Zgadzacie się z nią?