Dwa miesiące temu internet obiegła wieść, że związek Katarzyny Warnke i Piotra Stramowskiego jest już przeszłością. Choć raczej nie mówiło się o problemach w ich małżeństwie, miłosna relacja aktorów nie przetrwała próby czasu i zakończyła się po kilku latach. Zdaje się, że Stramowski zdążył już związać się z nową partnerką, którą ochoczo zabiera na romantyczne randki.
Wiele osób zastanawiało się, jak po rozstaniu celebrytów będzie wyglądało życie ich trzyletniej córki Heleny. Jeden z tabloidów zaledwie tydzień od oficjalnego zakończenia związku ogłosił, że Kasia i Piotr ustalili szczegółowo podział opieki na ich latoroślą. Temat powrócił przy okazji najnowszego wywiadu 45-letniej aktorki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Warnke pojawiła się na jednym z branżowych eventów, gdzie miała okazję porozmawiać z dziennikarzem serwisu Pomponik. Aktorka została zapytana o to, jak będą wyglądały najbliższe święta Helenki - pierwsze po rozstaniu jej rodziców. Aktorka nie udzieliła jednoznacznej odpowiedzi, lecz opowiedziała o realiach życia w rodzinie patchworkowej, którą obecnie tworzy.
Myślę, że to jest kłopot wielu rodzin patchworkowych, a taką się właśnie stajemy. Myślę, że spokojnie da się to połączyć, zawsze tutaj najważniejsza jest relacja pomiędzy rodzicami, którzy się rozstają i staramy się, żeby była jak najlepsza - zapewniała Katarzyna.
Padło również pytanie o powroty do byłych partnerów. Warnke bez zawahania stwierdziła, że nie jest fanką tego typu scenariuszy.
Nie jestem za tym, choć ostatnio poznałam parę, która się ponownie połączyła po wielu latach. (...) wydaje mi się, że żyjemy już w trochę innym społeczeństwie. Myślę, że to nie była kwestia romantyzmu, że kiedyś te małżeństwa trwały do końca, ale względów praktycznych. Także to jest kwestia zobowiązań, możliwości finansowych. Ale ja jestem za tym, żeby doceniać ten czas, który się razem przeżyło i cieszyć się, że to się udało, cieszyć się przede wszystkim owocem, czyli np. dzieckiem i nie popsuć relacji do końca - tłumaczyła 45-latka.
Aktorka przyznała, że kiedyś zdarzyło jej się wejść dwa razy do tej samej rzeki, lecz zasugerowała, że raczej już tego nie powtórzy.
Zdarzyło mi się raz wrócić i to był błąd. Oczywiście ja dopuszczam (takie sytuacje - red.), natomiast raczej uważam, że rozdziały zamknięte należy pozostawić zamkniętymi - skwitowała.
Na koniec rozmowy potwierdziła, że łączą ją dobre relacje z Piotrem i radziła, aby się tym "nie martwić".