W ciągu ostatnich kilku lat Patryk Vega zrobił spektakularną karierę. Choć jego filmy, delikatnie mówiąc, nie budzą entuzjazmu krytyków, jednocześnie jak żadne inne polskie produkcje przyciągają do kin miliony widzów.
Vega budzi kontrowersje również z powodu gwiazdorskiej otoczki, jaką wokół siebie zbudował. Ubiera się od stóp do głów w loga najdroższych marek i chwali się, że jest "uzależniony od zarabiania pieniędzy".
Do niedawna reżyser jeździł Lamborghini za 2,5 miliona złotych, ale okazało się, że za drogocenny "batmobil" nie opłacono cła i zarekwirowała go skarbówka.
Na pocieszenie Patryk może wysłuchać sobie najnowszej wypowiedzi Katarzyny Warnke, która w livie na Instagramie nie szczędziła mu pochwał. Aktorka odniosła się do często pojawiających się zarzutów, że filmy Vegi są "niskich lotów".
W Polsce mamy jakiś dziwny stosunek do popkultury i komercji. W ogóle jej nie szanujemy, uważamy, że to jest chała, chałtura. W ten sposób też nie szanujemy widzów, którzy lubią takie rzeczy oglądać. Jak widać, Patryk odniósł sukces - mówi Katarzyna.
"Muza" Vegi porównała go do Stanisława Barei, reżysera kultowych komedii, takich jak Miś czy Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz.
Trzeba pamiętać o Barei, że w tamtych czasach był uważany za chałturnika, a dzisiaj go doceniamy, bo opisał jakąś absurdalną rzeczywistość. (...) Bareja ma swoje miejsce i jest doceniany i na pewno jeżeli chodzi o rozrywkę, jest bezkonkurencyjny. Myślę, że kino Patryka Vegi w dużej mierze jest kinem rozrywkowym, mainstreamowym i znalazło swoje miejsce dzięki widzom. Przecież sam Patryk nie wykupił tych biletów - tłumaczy sukces reżysera aktorka.
Myślicie, że Vega zostanie kiedyś doceniony również przez krytyków?