W ostatnich latach Katarzyna Warnke udowodniła, że ma naturę rasowej skandalistki. Aktorka regularnie porusza temat seksualności i nie boi się pokazywać roznegliżowanego ciała, czym niejednokrotnie rozpętała burzę na Instagramie.
Warnke do perfekcji opanowała sztukę autopromocji, co przekłada się również na intratne współprace. Kilka dni temu gwiazda postanowiła zareklamować w mediach społecznościowych aparat słuchowy, który kompletnie odmienił codzienność jej matki. Postowi sponsorowanemu towarzyszyła urocza fotografia z rodzicielką.
Na fali popularności Kasia otrzymała niedawno propozycję wywiadu z Żurnalistą, w ramach cieszącego się ogromną popularnością podcastu. 45-latka nie byłaby sobą, gdyby nie poruszyła kwestii pożycia małżeńskiego. Okazuje się, że kluczem do udanego związku jest dla gwiazdy szczerość, otwartość i... rozmowy o "dupach". Czasem jednak bywa i tak, że Stramowski zagalopowuje się w tych rozmowach i wtedy Kasia ma problem.
Oczekuję, że jak Piotrkowi będzie się podobała jakaś dziewczyna, chociaż my gadamy ze sobą o tzw. "dupach" jak kumple, bo mi się kobiety bardzo podobają... O facetach tak nie rozmawiamy - przekonuje aktorka. (...) On czasami traci kontrolę i mi nawija, a ja mówię: "no fajnie, ale ja nie jestem twoim kumplem i trochę mi jest przykro jednak" i muszę go wyhamować. Ta szczerość też musi mieć swoje granice.
Przez pięć lat małżeństwa Warnke i Stramowski zdążyli zaliczyć wiele wzlotów i upadków, udało im się jednak utrzymać iskrzący się płomień miłości. Jak Katarzyna sama przyznaje, niezawodnym sposobem na rutynę w sypialni jest "manipulacja swoją wyobraźnią".
Trzeba sobie wypracować przyjaźń w związku. Wiesz, że będą kryzysy i będziesz przez nie przechodził, że ktoś ci się przestanie podobać i będziesz musiał to wytrzymać i dotrwać do tego, aż znowu zacznie się podobać. Trzeba manipulować swoją wyobraźnią i poznać swoje granice - poucza.
Mimo wyjątkowej otwartości w tematyce seksu celebrytce nigdy nie zdarzyła się jednak przygoda na jedną noc.
Jestem bardzo wrażliwa i zupełnie przypadkowa sytuacja, żeby wyhaczyć kogoś w barze nigdy mi się nie zdarzyła. Jestem jak przyczajony tygrys, ukryty smok. Muszę poobserwować kogoś, żeby się zakochać, muszę się dowiedzieć czegoś, ktoś z mojego otoczenia musi go znać. To jest dłuższy proces i wtedy jestem gotowa na romans. Ta moja wrażliwość sprawia, że byłabym zbyt rozedrgana, żeby się skupić, żeby mieć orgazm.
Wbrew pozorom aktorka ma też dość tradycyjne podejście do aktów miłośnych. Jedyne słuszne miejsce do "amorów" to w jej mniemaniu własna sypialnia.
Może niektórym wydawać się to nudne, ale w niewygodnym samochodzie się nie nadaję, w windzie też nie, w krzakach też. Zupełnie mnie takie sytuacje nie interesują. Im więcej mam komfortu, tym lepiej, także małżeństwo mi służy. A to, że trzeba to urozmaicić i jak to zrobić, żeby nie naruszyć granic, to jest najciekawsze.
Doceniacie, gdy tak otwarcie mówi o seksie?
Kuba Wojewódzki ma obsesję na punkcie Pudelka? Dowiecie się w najnowszym Pudelek Podcast!