Nie jest tajemnicą, że wielu polskich aktorów swoją rozpoznawalność zawdzięcza popularnym serialowym tasiemcom. Nie inaczej było również w przypadku Katarzyny Zielińskiej. Chociaż dziś 40-latka uchodzi za jedną z najbardziej zapracowanych polskich aktorek, drzwi do kariery otworzyła jej rola Marty Walawskiej w Barwach Szczęścia.
Nie da się ukryć, że od początku swojej przygody w świecie show biznesu Katarzyna Zielińska przeszła sporą metamorfozę. Na przestrzeni lat aktorka straciła nieco na wadze i porzuciła wymyślne, lecz często niezbyt trafione stylizacje, na rzecz dużo bardziej przemyślanych modowych wyborów.
Ostatnio Zielińska udzieliła wywiadu magazynowi Twój Styl. W rozmowie przyznała, że rola w Barwach Szczęścia miała ogromny wpływ na jej przemianę. Jak wspominała Katarzyna, odpowiedzialna za scenariusz Ilona Łepkowska oraz producent serialu Tadeusz Lampka w niezbyt subtelny sposób zasugerowali jej bowiem konieczność przejścia na dietę i całkowitej zmiany stylu.
Szłam Marszałkowską i płakałam. Czułam się nieszczęśliwa, bo żadna kobieta nie chce usłyszeć, że jest gruba i nie ma gustu - wyznała Zielińska.
Zobacz również: Nostalgiczna Katarzyna Zielińska pokazała zdjęcie z młodości ze ZNANYMI koleżankami. Fanka: "W ŻYCIU BYM NIE POZNAŁA"
Zobacz również: Spostrzegawcza Ilona Łepkowska ocenia wygląd Małgorzaty Trzaskowskiej podczas wieczoru wyborczego: "Ona nawet się NIE UCZESAŁA DOKŁADNIE"
Aktorka zapewniła jednak, że zamiast rozpaczać, postanowiła wziąć sobie do serca uwagi twórców serialu. Błyskawicznie załatwiła więc sobie prywatne treningi oraz porady stylisty.
Jestem typem zadaniowca, to była prosta sytuacja: miałam schudnąć i nauczyć się mody. Tamtego dnia już po kilku godzinach miałam telefon do trenerki i stylisty. Zaczęłam biegać, ważyć się. Ucieszyłam się, że tak szybko zobaczyłam efekty. Lubiłam swoje ciało, gdy było go więcej, ale ono jest moim narzędziem pracy i do tego narzędzia mieli uwagi Ilona Łepkowska i Tadeusz Lampka. Rozumiem to - podkreśliła w wywiadzie.
W ostatnim czasie Ilona Łepkowska szczególnie chętnie publicznie komentuje otaczającą ją rzeczywistość. I w tym wypadku na jej głos na jej przemyślenia nie trzeba było długo czekać. W rozmowie z Plejadą scenarzystka zapewniła, że wszelkie uwagi odnośnie wyglądu Zielińskiej związane były z konkretną wizją jej postaci w oczach twórców serialu.
Zasugerowałam jej, żeby obcięła i ufarbowała włosy. To był warunek otrzymania roli, trudno mówić o tym, że ktoś komuś coś kazał. To było wspólne zdanie moje i Tadeusza Lampki, obydwoje uznaliśmy, że dobrze by jej zrobiło, żeby schudła trochę i zmieniła image. To nie było ocenianie jej prywatnie i jej jako człowieka. Szukaliśmy osoby do roli redaktor naczelnej kobiecego pisma. Do tej roli po prostu potrzebna była osoba z określonym wyglądem i sposobem ubierania. To było ocenienie jej przydatności do roli i fizyczności, która jest narzędziem pracy aktora, więc nie powiedziałabym, żeby to był nietakt. Bardzo często aktorzy chudną lub tyją do roli i to jest rzecz normalna - wytłumaczyła.
Łepkowska uważa również, że ostatecznie jej uwagi miały zbawienny wpływ na karierę Zielińskiej.
W jednym z wywiadów, który czytałam, Kasia powiedziała, że to było bardzo dla niej dobre. Trudne do przełknięcia, ale słuszne i pomocne, jeśli chodzi o jej dalszą karierę - powiedziała Plejadzie.
Też uważacie, że zmiana wizerunku wyszła Zielińskiej na dobre?