Książę William i księżna Kate są jednymi z bardziej lubianych członków rodziny królewskiej, a do ich zadań należy przede wszystkich utrzymywanie pozytywnego wizerunku royalsów. W tym celu małżonkowie odwiedzają wiele ciekawych miejsc na mapie Wielkiej Brytanii m.in. szkoły wyższe lub mało znane wsie, gdzie nierzadko korzystają z lokalnych "rozrywek".
Ze względu na trwającą od ponad dwóch lat pandemię koronawirusa książęca para musiała wstrzymać się od zagranicznych podróży, zadowalając się udziałem w uroczystościach na brytyjskim podwórku. Jednak po wielu miesiącach oglądania twarzy rodaków, Kate i William w końcu będą mogli postawić swoje królewskie stopy na innej ziemi z okazji platynowego jubileuszu królowej Elżbiety II. Na zaoceanicznej trasie małżonków znalazło się kilka karaibskich krajów, niestety jeden z nich wyjątkowo niechętnie zareagował na wieści o odwiedzinach książęcej pary.
Protesty słyszane były w wiosce Indian Creek w Belize, w której wizyta miała być jedną z atrakcji podczas podróży royalsów. Książę i księżna Cambridge mieli w planach wylądowanie helikopterem na jednym z boisk piłkarskich znajdujących się na terenie kraju, obejrzenie lokalnej plantacji kakao, na co mieszkańcy nie chcieli pozwolić, zwracając się z wymownymi komunikatem "Williamie, wynocha z naszej ziemi". Kością niezgody jest przede wszystkim fakt, że książę William od 2020 roku jest twarzą fundacji Flora and Fauna International, która nazywa się prawnym właścicielem 12 tysięcy akrów na terenie Indian Creek, co zdaniem lokalnej społeczności ma charakter kolonialny.
Mimo wiszącego w powietrzu konfliktu, Kate i William nie zrezygnowali z przyjazdu do karaibskiego kraju i zawitali na lotnisku - a nie jak wcześniej planowano boisku piłkarskim - w Belize. Księżna Cambridge na pierwszy dzień wizyty założyła niebieską kreację, dopełniając ją delikatną srebrną biżuterią, podczas gdy William zaprezentował się w jasnym garniturze. Na płycie para została przywitana przez gubernatorkę kraju Froyla Tzalam, po czym zostali przyjęci przez premiera Johnny'ego Briceno.
Niestety, choć małżonkom udało się odwiedzić Belize, ich plan zwiedzania został nieco zmodyfikowany. Rząd kraju podjął kroki, aby mimo protestów książęca para mogła poznać tajniki lokalnego przemysłu kakao, znajdując inne miejsce na zorganizowanie spotkania.