Nie da się ukryć, że ostatnie dni dały royalsom mocno w kość. Wszystko to za sprawą długiego języka Meghan Markle, która w niemal legendarnym już wywiadzie z Oprah Winfrey opowiedziała o bagatelizowaniu jej podupadającego zdrowia psychicznego przez rodzinę królewską, ich nieustającej kontroli, a także przejawach rasizmu. Oprócz tego opisała sytuację, kiedy to Kate Middleton miała doprowadzić ją do płaczu w przeddzień jej ślubu z księciem Harrym (poszło o sukienki druhen Amerykanki zajmujących się sypaniem kwiatów podczas ceremonii).
Teraz księżna Cambridge musi wychodzić ze skóry, żeby zatrzeć złe wrażenie po "kłopotliwej" rozmowie Markle z "amerykańską królową telewizji". Tym sposobem w sobotę żona Williama nieoczekiwanie wybrała się nawet na protest przeciwko przemocy wobec kobiet w londyńskim parku Clapham Common. Co ciekawe, Brytyjka przybyła na miejsce bez ochrony.
Jak podaje OK! Magazine, niedyskrecja Markle kompletnie zaskoczyła księżną Kate, która od momentu zjednania szeregów rodziny królewskiej strzeże swojej prywatności jak oka w głowie.
Middleton była przerażona, gdy Markle publicznie opowiedziała o doprowadzeniu jej do płaczu. Kate nigdy nie chciała, aby w prasie pojawiły się jakiekolwiek sugestie o konflikcie z Meghan - powiedziała w rozmowie z OK! Magazine biografka rodziny królewskiej, Katie Nicholl.
Kate jest bardzo dyskretna i szanuje swoje życie osobiste. Nigdy nie słyszy się o jej kłótniach z kimkolwiek, ponieważ jest bardzo ostrożna w tym, jak traktuje innych - powiedziała Nicholl. Tak więc krążenie w mediach tej historii jest jej bardzo nie na rękę.
Według Nicholl, Kate uważała, że sprawa została już załatwiona, więc ponowne poruszenie jej - i to w takim wywiadzie - było wyjątkowo upokarzające.
Co gorsza, Meghan i Harry wiedzą, że Middleton nie jest w stanie odpowiedzieć na roszczenie, które nie zostało publicznie zweryfikowane przez nikogo innego - dodała ekspertka z Pałacu Buckingham. Z tego, co słyszałam, są różne wersje tej historii, nie tylko ta, o której mówiła Meghan.
Myślicie, że są choćby nikłe szanse na to, żeby Kate Middleton i Meghan Markle się jeszcze dogadały?