Ostatnie tygodnie niewątpliwie były koszmarne dla brytyjskiej rodziny królewskiej. Po tym, jak Meghan Markle i książę Harry "zdetonowali bombę" w postaci wywiadu dla Oprah Winfrey, monarchia znalazła się w poważnym wizerunkowym kryzysie. W dodatku zbiegło się to w czasie z trzecią falą pandemii i chorobą księcia Filipa.
Niestety członkowie rodziny nie mogą sobie pozwolić na urlop i "przełknięcie goryczy" w spokoju. Wręcz przeciwnie - oczekuje się od nich, że będą perfekcyjnie wypełniać swoje obowiązki, robiąc "dobrą minę do złej gry".
Nadzieja na ratowanie wizerunku pokładana jest w "młodych", czyli księżnej Kate i księciu Williamie. Para książęca ostatnio bardzo się uaktywniła i już kilka razy od wywiadu wystąpiła publicznie. Ostatnio z okazji obchodów Dnia Świętego Patryka Cambridge’owie nagrali specjalne wideo, w którym podkreślili przyjaźń z Irlandią, a William rozpoczął przemówienie, mówiąc po irlandzku.
Z kolei już następnego dnia para odwiedziła stację pogotowia ratunkowego we wschodnim Londynie, aby wesprzeć ratowników pracujących na pierwszej linii frontu walki z Covid-19. Kate i William rozmawiali z ratownikami o tym, jak poradzili sobie z falą zachorowań oraz koniecznością izolacji od rodzin. Choć Cambridgowie starali się zachowywać swobodnie, trudno było nie zauważyć ich ponurych min...
Dobrze im idzie ratowanie wizerunku monarchii?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!