Książę William i Kate Middleton bez wątpienia są jednymi z najbardziej lubianych członków brytyjskiej rodziny królewskiej. Książęca para cieszy się nie tylko przychylnością tamtejszej prasy, lecz również duża sympatią mieszkańców Zjednoczonego Królestwa. Gdy w przyszłości William odziedziczy brytyjską koronę, nie powinni mieć więc specjalnych problemów z popularnością wśród poddanych.
Książę i księżna Cambridge wychowują wspólnie trójkę dzieci:* sześcioletniego George'a, czteroletnią Charlotte oraz rocznego Louisa. Każde publiczne wyjście książęcych pociech jest prawdziwym medialnym wydarzeniem. Dzieci wyjątkowo często pozwalają sobie na publiczne śmiechy i wygłupy, które stanowią miłą odmianę w obliczu *sztywnego królewskiego protokołu.
Zobacz:Bezzębny George grzecznie "pozdrawia" poddanych. A Księżniczka Charlotte pokazuje im język (ZDJĘCIA)
Okazuje się jednak, że nawet najmłodsi rojalsi dla niektórych mogą być nieco onieśmielający. W tym roku księżniczka Charlotte rozpoczęła swoją edukację w elitarnej szkole Thomas's Battersea. Gdy Kate i William odprowadzali ją do placówki pierwszego dnia szkoły, została nawet osobiście przywitana nauczycielkę uściskiem dłoni. Cała sytuacja stała się wówczas tematem żartów dziennikarza BBC1* Grega Jamesa. *
Ostatnio James udzielił wywiadu "Daily Mirror". W rozmowie wspomniał, co dokładnie powiedział, gdy po raz pierwszy ujrzał zdjęcia księżniczki w szkolnych murach.
"Zobaczyłem zdjęcie i powiedziałem: "Kto do cholery ściska dłoń nauczycielce pierwszego dnia szkoły?""
- Kilka tygodni później dziennikarz gościł w Kensington Palace, w którym na co dzień rezydują William i Kate. Okazało się, że książęca para miała okazję posłuchać audycji, w której James nieco zadrwił z ich córki i zaprosiła go na rozmowę.
"Powiedzieli: "Słuchaliśmy w porannym programie o pierwszym dniu małej Charlotte i chcielibyśmy z tobą porozmawiać o całej tej sprawie z uściskiem dłoni", a ja pomyślałem: "*O Boże, nie. Słyszeli jak mówiłem, że szkoła jest tak ekskluzywna, że trzeba wymieniać uściski dłoni z nauczycielami każdego dnia. Za moich czasów było inaczej. Miałeś szczęście, jak ktoś się do ciebie uśmiechnął" *- tłumaczył.
Ostatecznie okazało się jednak, że książę i księżna Cambridge potraktowali sprawę jako żart i nie żywią urazy do dziennikarza.
"Jestem pewien, że wszystko w porządku" - zapewnił James.
Myślicie, że Meghan i Harry zachowaliby się podobnie?