Kate Middleton to obecnie jedna z najważniejszych postaci na brytyjskim dworze. Po odejściu Meghan Markle i Harry'ego, którzy zapragnęli życia w Los Angeles z dala od królewskich obowiązków, żona księcia Williama robi co może, aby zatrzeć złe wrażenie po pamiętnym "Megxicie".
Niedawno pojawiły się pogłoski na temat tego, że Kate Middleton wyraźnie odczuła odejście Sussexów. Nie chodzi jednak o sympatię księżnej do Meghan i Harry'ego, lecz o natłok obowiązków, które pozostawili w jej rękach. Jak donosił miesięcznik Tatler, żona Williama miała być zawalona robotą i mieć głęboki żal do szwagrów za to, że musi teraz tyrać za nich.
Przypomnijmy: Księżna Kate ma żal do Meghan? "Jest wściekła z powodu coraz większego obciążenia pracą"
Źródłem tych doniesień miała być osoba związana z Pałacem Kensington, której oczywiście nie wymieniono z imienia i nazwiska. Osoby reprezentujące interesy Kate nieoczekiwanie postanowiły się jednak odnieść do tych słów. Jak twierdzi Pałac w oficjalnym oświadczeniu, rewelacje magazynu Tatler mają być nieprawdziwe i opublikowane bez wcześniejszego skonfrontowania ich z faktami.
Historia opublikowała przez miesięcznik "Tatler" zawierają szereg nieścisłości i fałszywych informacji, których nie przedstawiono Pałacowi Kensington przed ich opublikowaniem - grzmi Pałac w odezwie do mediów.
Co ciekawe, redaktor naczelny magazynu wziął w obronę reporterkę i tajemniczego informatora, który miał im przekazać te rewelacje. Richard Dennen twierdzi też, że Pałac wiedział o ich planach od miesięcy i zgłaszali się do Kate i jej współpracowników o komentarz. Sugeruje w ten sposób, że artykuł i okładka wcale nie powstały bez jej wiedzy.
Pałac Kensington wiedział, że od miesięcy przygotowywaliśmy temat okładkowy o tytule "Katarzyna Wielka" i zapraszaliśmy ich do współpracy. Zapewnienia o tym, że o niczym nie wiedzieli, są całkowicie nieprawdziwe - odgryzł się Dennen.
Której ze stron wierzycie?