Meghan Markle, odkąd tylko pojawiła się brytyjskim dworze królewskim, budziła skrajne emocje. Znana głównie z roli w jednym serialu aktorka miała wyraźnie problemy z tym, by dostosować się do panujących w rodzinie ukochanego zasad. Amerykanka wielokrotnie łamała królewską etykietę, podpadając nie tylko samej królowej Elżbiecie, ale i Brytyjczykom. W ociepleniu wizerunku mamy Archiego z pewnością nie pomogła niespodziewana decyzja o odcięciu się od reszty royalsów i przeprowadzka za ocean.
Choć celem "umęczonych" wywiązywaniem się z książęcych obowiązków Sussexów, jak sami wielokrotnie podkreślali, była chęć prowadzenia "zwyczajnego" życia z dala od sztywnych dworskich zasad i blasku fleszy, Meghan i Harry wciąż są na językach. Niedawno donosiliśmy, że książę Karol ponoć od początku miał podejrzenia, że synowa długo nie zabawi w Wielkiej Brytanii, a teraz okazuje się, że złe przeczucia co do aktorki mieli również księżna Kate i książę William.
Autorzy książki Royal At War, dziennikarze Dylan Howard i Andy Tillett, twierdzą, że William miał pewne obawy co do przyszłej jeszcze wtedy szwagierki. Świeżo po poznaniu Markle miał dopytywać młodszego brata, czy jest pewien, że jego ukochana jest "tą jedyną". Dodatkowo "na rozmowę" wzięła Harry’ego także Kate. Księżna Cambridge miała mu doradzać, by nie podejmował zbyt pochopnych decyzji względem Meghan.
Delikatnie przypomniała mu, że spotyka się z kimś z zupełnie innego świata, z inną przeszłością, a proces adaptacji do rodziny wymaga nieco czasu, uwagi i poświęcenia - miała ostrzec szwagra zaniepokojona Kate.
W Royal At War możemy przeczytać, że interwencja Cambridge’ów nie została przez ukochanego Meghan dobrze odebrana. Harry w danym momencie był już ponoć zbyt oczarowany "pewnością siebie, zaangażowaniem i ambicją" przyszłej żony, w której według autorów "podświadomie szukał kobiety, która zastąpiłaby mu zmarłą przed laty matkę".
Brak aprobaty rodziny w stosunku do Markle miał być początkiem pogarszania się relacji między Harrym a resztą royalsów. Książę był wówczas przekonany, że rodzina królewska, a nawet pomocnicy pałacowi, byli przeciwko niemu i jego partnerce. Jednak Howard i Tillett sugerują, że jego obawy były bezpodstawne. W rzeczywistości wielu urzędników królewskich miało darzyć Meghan sympatią.
Jak podsumowują w swoim dziele autorzy, "rozłamów, które zdarzyły się w rodzinie królewskiej po przybyciu Meghan, można było uniknąć, gdyby tylko Harry potrafił wczuć się w obawy reszty royalsów".