Po tym jak Meghan i Harry, kolokwialnie mówiąc, wypisali się z królewskiej zabawy, cały obowiązek kontynuowania dumnej, rodzinnej tradycji spoczął na barkach drugiego w kolejce do tronu księcia Williama i jego małżonki, księżnej Kate. Jakby perspektywa przejęcia korony była mało frustrująca, Cambridge'owie muszą więc teraz zawalczyć o dobre imię Windsorów, które zostało dość mocno nadszarpnięte przez wymysły ich szwagierki.
W ramach podreperowania wizerunku rodziny królewskiej Kate zdecydowała się ostatnio na udzielenie niezwykle szczerego wywiadu w poświęconym tematyce parentingowej podcaście Happy Mum Happy Baby prowadzonym Giovannę Fletcher. Księżna opowiedziała w nim między innymi o hipnotycznych technikach, którym musiała się poddawać ze względu na przykre dolegliwości występujące podczas każdej z trzech ciąż.
Kate przyznała także, że razem z Williamem byli niezwykle zestresowani perspektywą uczenia się obchodzenia z nowo narodzonym dzieckiem na oczach milionów. Dlatego też książęca para postanowiła przećwiczyć podstawowe czynności na lalce, zanim jeszcze urodził się George w 2013 roku.
Zastanawialiśmy się, jak wsadzić go do auta. W nosidełku? Jak to powinno działać? Ćwiczyliśmy nawet na małym dzieciątku, to znaczy na małej lalce, w domu, ale to i tak nigdy nie wychodzi tak, jak byśmy to sobie zaplanowali. Całkiem trudno było to zrobić przed tyloma widzami, ale William poradził sobie znakomicie - wyznała księżna.
Kate zaznaczyła także, że była przerażona faktem, że przed porodówką będą czekać setki ludzi, chcących zobaczyć małego George'a. Wiedziała jednak, że to bardzo ważne, aby podzielić się tym doświadczeniem z narodem.
Spodziewalibyście się tak szczerych wyznań ze strony księżnej?