Kate Winslet to jedna z najbardziej rozchwytywanych i cenionych aktorek ostatnich lat. Jest laureatką Oscara za znakomicie przyjęty przez krytyków melodramat "Lektor", aż pięciu Złotych Globów i dziesiątek innych nagród otrzymywanych na przestrzeni ponad 30 lat niezwykle udanej kariery filmowej. Publiczność, która wielokrotnie zapewniała ją o swej ogromnej sympatii, dostrzega w niej nie tylko gwiazdę dużego ekranu, ale przede wszystkim dziewczynę z sąsiedztwa.
Brytyjka nie wspomina jednak dobrze swoich początków w zawodzie. Podczas obszernego wywiadu w programie "60 Minutes" stacji CBS opowiedziała o narzucaniu presji zwłaszcza młodym dziewczynom, którym wylicza się każdą niedoskonałość skórną i nadprogramowe kilogramy. Jak przyznała, ona również była ofiarą wciąż powszechnego w branży rozrywkowej fatshamingu.
Kate Winslet przeżyła bolesne zderzenie z brutalnym światem show-biznesu
Pierwsze kąśliwe komentarze zaczęły docierać do aktorki przy okazji promocji "Titanica", który ugruntował jej pozycję na rynku filmowym. Podczas gali wręczenia Złotych Globów w 1998 r. zaprezentowała się w czarnej koronkowej sukience z cielistym tyłem. Po latach zdradziła, że jeden z dziennikarzy obecnych na czerwonym dywanie powiedział jej prosto w oczy, że wyglądała w niej na "ulaną".
To było absolutnie przerażające. Jakim człowiekiem trzeba być, żeby zrobić coś takiego młodej aktorce, która dopiero próbuje poznawać ten świat i uczyć się tego wszystkiego? - zapytała retorycznie podczas rozmowy.
Debiut Kate Winslet na wielkim ekranie poprzedziła jej 5-letnia edukacja w Redroofs Theatre School. Nauczyciel dramatu bez ogródek rzucił w jej stronę obraźliwy komentarz, który wywołałby traumę u niejednej studentki.
Słuchaj, Kate. Mówię ci, kochanie, jeśli będziesz tak wyglądać, będziesz musiała zadowolić się rolami grubych dziewczyn - miała usłyszeć podczas jednych z zajęć.
49-latka zdradziła, że mimo wyraźnego piętnowania takich zjawisk, wciąż wytyka się jej różne mankamenty. Przytoczyła historię z zeszłego roku, kiedy jeden z członków ekipy "Lee", najnowszego filmu z jej udziałem, zasugerował aktorce, aby wyprostowała się podczas jednej ze scen w kostiumie kąpielowym. Zabieg ten miał na celu "ukrycie fałdek na brzuchu". Rozbawiona Kate szybko sprostowała, że krytyka jest już jej zupełnie obojętna, polecając takie podejście również swoim dużo młodszym koleżankom po fachu.
ZOBACZ TEŻ: WIELKIE SPOTKANIE na ściance. Leonardo DiCaprio zapozował z Kate Winslet na pokazie filmu