Kate Winslet może pochwalić się wielkim talentem oraz sporym dorobkiem aktorskim i jest dziś uważana za jedną z największych gwiazd Hollywood. Niestety, gdy zaczynała swoją przygodę w branży filmowej, była mocno krytykowana, a szczególnie często spotykały ją przykre komentarze dotyczące wagi. Gdy w 1997 roku pojawiła się w Titanicu u boku Leonardo DiCaprio, słynąca z ciętego języka komiczka Joan Rivers zażartowała: "Gdyby schudła, to Leo mógłby się zmieścić na tratwie”.
Zobacz też: Scena erotyczna z "Titanica": po ponad 20 latach na szybie samochodu wciąż widać ślad dłoni
Laureatka Oscara wciąż pamięta docinki dotyczące jej wyglądu i w rozmowie z The Guardian opowiedziała, jak wpłynęło to na jej psychikę.
Gdy miałam 20 lat, ludzie dużo mówili o mojej wadze. I zostałam niejako wezwana do skomentowania mojego fizycznego ja. Cóż, wtedy dostałem etykietkę bycia bezczelną i szczerą. Nie, tylko się broniłam. To zniszczyło moją pewność siebie. Nie chciałam jechać do Hollywood, bo pamiętam, jak pomyślałam: "Boże, jeśli to właśnie mówią o mnie w Anglii, to co się stanie, kiedy dotrę tam?" - zdradziła Winslet.
Gwiazda przyznała za to, że nigdy nie stresowały ją sceny seksu. Wszystko dlatego, że miała szczęście do filmowych partnerów...
Nie denerwowałam się, nie. Nigdy nie denerwuję się, robiąc sceny seksu, ponieważ zawsze pracowałam z ludźmi, którym ufam i wiem, że nie każdy może to powiedzieć - dodała w wywiadzie z The Sunday Telegraph.
Myślicie, że Leo będzie szczęśliwy, słysząc to wyznanie?