Medialnie nagłośnione rozstanie Przemysława Kossakowskiego z Martyną Wojciechowską przez wiele tygodni nie znikało z pierwszych stron tabloidów. Pozornie sielankowe małżeństwo rozpadło się po zaledwie trzech miesiącach. Mimo zapewnień Kossakowskiego o potrzebie odcięcia się od medialnego szumu były partner Martyny Wojciechowskiej po tygodniach powrócił ze zdwojoną siłą, aby udzielić wartego 1,99 zł wywiadu o życiu prywatnym.
Wygląda na to, że w rzeczywistości "szukający spokoju" Kossakowski sam pcha się na afisz. Po tym, jak media ucichły na temat jego szczerego wywiadu z dyskontowego czasopisma, podróżnik postanowił sam wywołać wokół siebie burzę. Były partner Wojciechowskiej niedawno zaskoczył swoich instagramowych obserwatorów transmisją live, podczas której niewyraźnie mamrotał z sedesu, do czego ponoć sprowokowali go koledzy...
Kossakowski zgodnie z własnym życzeniem na nowo zyskał swoje 5 minut, trafiając do jednego z poczytniejszych katolickich tygodników. Dziennikarz magazynu "Dobry Tydzień" wziął pod lupę siedzącego na sedesie Kossakowskiego, nie szczędząc mu w artykule słów krytyki:
To nie wypada! Podróżnik zorganizował niedawno spontanicznym spotkanie z fanami. Problem w tym, że sprawiał wrażenie 'zmęczonego', bełkotał, a w dodatku nadawał z WC. Przemek tłumaczył się po fakcie, że koledzy wyciągnęli go z domu, żeby się kulturalnie rozerwał. Ale on postanowił dowieść, że jeżeli będzie chciał się skompromitować, to działania prewencyjne go nie powstrzymają. Dobrze, że telefon nie wpadł mu do toalety - czytamy.
Gratulujemy. Najpierw wywiad za 1,99 zł, teraz obsmarowanie w katolickim tygodniku. Czy o taki "medialny szum" walczył Przemek?
Czy redaktorzy Pudelka śledzą gwiazdy i robią im zdjęcia zza krzaka? Tego dowiecie się w najnowszym odcinku Pudelek Podcast!