Właśnie stuknęło ćwierć wieku od czasu, gdy Kayah i Goran Bregović nagrali utrzymany w bałkańskich klimatach album, który okazał się wielkim sukcesem muzycznym. Chociaż utwory takie jak "Śpij kochanie, śpij", "Prawy do lewego" czy "Sto lat młodej parze" zyskały miano ponadczasowych hitów, to przez lata muzycy nie utrzymywali najlepszych relacji, a powodem miał być m.in. okropny charakter Gorana czy problemy finansowe.
Jakiś czas temu okazało się jednak, że wzajemne animozje odeszły w niepamięć, czego efektem są kolejne wspólne występy. Już wkrótce z okazji 25-lecia kultowego albumu Kayah i Bregović wyruszą w specjalną trasę koncertową, w ramach której odwiedzą trzy polskie miasta. To jednak niejedyny sposób, w jaki artystka postanowiła celebrować rocznicę wydania płyty, która okazała się dla niej przepustką do prawdziwej sławy.
ZOBACZ TAKŻE: Kayah wystąpiła w TVP pierwszy raz od 8 LAT! Internauta: "Nie WSTYD pani? Obrzydliwa hipokryzja". Piosenkarka ODPOWIEDZIAŁA
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kayah gorzko o pracy z Goranem Bregovićem
Ostatnio Kayah zapowiedziała na swoich social mediach, że z okazji jubileuszu na rynku ukaże się także specjalne wydanie albumu, który powstał przy współpracy z Bregovićem. Po 25 latach piosenkarka zdecydowała się również zdradzić fanom kilka smaczków z pracy nad oprawą wizualną płyty, która, jak podkreśliła, nie trwała 8 godzin, a jedynie 15 minut. W trakcie wspominek Kayah pokusiła się także o kilka słów dotyczących zachowania Gorana. Warto tutaj przypomnieć, że kilka tygodni temu serbski muzyk stał się bohaterem afery ze względu na swoje proputinowskie poglądy.
Sesja trwała 15 minut, bo tylko tyle czasu mógł poświęcić Goran. Zresztą generalnie nie przypominam sobie, żebym miała kiedykolwiek szansę dłużej z nim blisko pobyć. Jest ciągle w biegu i mam wrażenie, że odczuwa ogromne zmęczenie ludźmi - wyznała wokalistka.
Kayah wspomina pracę nad albumem
Mało tego, Kayah podczas pracy nad wizualną stroną albumu była w 9. miesiącu ciąży. Piosenkarka nie ukrywa jednak, że stan błogosławiony i ograniczony czas, który przeznaczył Goran Bregović, miały znaczący wpływ na przebieg sesji zdjęciowej i efekty, które dziś możemy podziwiać na kultowym już albumie.
No więc nie zdążyłam się umalować na tę przedziwną sesję, jestem więc w totalnym cywilu. Co więcej, w 9. miesiącu ciąży. Kiedy Jacek Poręba, genialny fotograf, dotknął mojego brzucha, dostał takiego kopa, że odrzuciło go na trzy metry. Ponieważ byłam bardzo duża, nie było praktycznie nic, co mogłabym na siebie włożyć. Kiedy okazało się, że mamy tylko kwadrans, zdesperowana zdjęłam z wieszaka czyjś płaszcz i narzuciłam na siebie — czytamy we wspomnieniach Kayah.
Gdzieś w kącie znalazłam jakiś wyschnięty wiecheć kwiatów, razem z Jagą Hupało obmyśliłyśmy, że zrobimy mi dwa warkoczyki, a połączyłyśmy je przeciętą na pół gumką do włosów imitującą warkocz. Usiedliśmy obok siebie i zaczęłam improwizować. W Jacka wyobraźni od razu pojawiła się wizja monidła i w postprodukcji zrealizował ją, nakładając obrazy na siebie. A brązowa sepia dodała tylko artyzmu. I tak powstała kultowa już okładka, na której siedzi sobie jedna baba w ciąży i facet znany na całym świecie jako Goran Bregovic - podsumowała artystka.
ZOBACZ TAKŻE: Kayah ma na swoim koncie GŁOŚNE związki i rozstania ze znanymi mężczyznami. Pamiętacie wszystkie jej miłości? (ZDJĘCIA)