Po tym jak w październiku Trybunał Konstytucyjny orzekł w sprawie aborcji, naruszając tym samym kompromis z 1993 roku, Polki i solidaryzujący się z nimi mężczyźni masowo wyszli na ulicę. W protest zaangażowało się wiele znanych twarzy, które zdecydowały się zabrać głos w sprawie, definitywnie sprzeciwiając się ograniczaniu praw kobiet.
Temat wciąż pozostaje żywy, a w jednym z ostatnich wywiadów nawiązała do niego również Kayah. Artystka, która od początku jasno mówiła o swoich poglądach w sprawie, postanowiła podkreślić, czym właściwie jest dostęp do aborcji.
Dostęp do legalnej i bezpiecznej aborcji jest naszym prawem. Cywilizacyjnym. Prawem, a nie fanaberią - zaznacza w rozmowie z portalem Uroda Życia i obrazowo porównuje: (…) To nigdy nie jest łatwa decyzja, to nie jest pójście na bal.
Piosenkarka podkreśliła, że wbrew temu, co potrafią głosić działacze pro-life, protestowanie przeciwko ograniczeniu prawa aborcyjnego nie świadczy o "złym prowadzeniu się" manifestujących kobiet:
Nie zgadzam się na to krzywdzące myślenie, że kobiety, które protestują przeciwko ograniczeniu prawa do legalnej aborcji to latawice, które będą usuwać ciążę na klaśnięcie w dłonie, bo mają plany na wakacje. To dla wielu kobiet traumatyczne doświadczenie, kładące się długim cieniem na reszcie życia - tłumaczy.
Myślicie, że przekona tych, o których mówi?