Nie jest tajemnicą, że w przypadku gwiazd rozwody najczęściej są wyjątkowo problematyczną sprawą, szczególnie w Kalifornii. Na własnej skórze przekonała się właśnie o tym Kelly Clarkson. W zeszłym roku jedna z najsłynniejszych amerykańskich piosenkarek rozstała się z menadżerem muzycznym Brandonem Blackstockiem, z którym tworzyła małżeństwo przez siedem lat.
Zwyciężczyni American Idol złożyła wniosek rozwodowy 4 czerwca zeszłego roku, podając, że jej i Blackstocka pożycie małżeńskie zakończyło się na skutek "różnic niemożliwych do pogodzenia".
Teraz, gdy rozwód został w końcu sfinalizowany, Kelly raczej nie będzie mogła odetchnąć z ulgą. Jak donoszą media zza oceanu, celebrytka jest zobligowana do płacenia na rzecz partnera 150 (!) tysięcy dolarów miesięcznie. Na tym nie koniec zasądzonych wokalistce alimentów. Dodatkowo gwiazda będzie jeszcze płacić kwotę około 45 tysięcy dolarów na dzieci.
Co ciekawe, Blackstock domagał się od swojej eks dwa razy więcej, bo aż 301 tysięcy dolarów miesięcznie dla siebie i 135 tysięcy dolarów na utrzymanie pociech. Z tego wynika, że rocznie Clarkson będzie płacić swojemu byłemu 2,34 mln dolarów. Do tego dochodzą jeszcze koszty sądowe wynoszące 1,25 mln dolarów. W przeszłości podobną sytuację miały takie gwiazdy jak Mel B czy Halle Berry, które również na własnej kieszeni mocno odczuły zasądzony przez sąd werdykt.
Współczujecie Kelly?