O Kelly Osbourne mówiło się ostatnio głównie w kontekście zaskakującej metamorfozy. Gwiazda zmniejszyła sobie żołądek i schudła ponad 40 kilogramów. Córka wokalisty Black Sabbath najwyraźniej cieszy się ze wzmożonego zainteresowania mediów i chętnie udziela wywiadów, w których dzieli się wieloma prywatnymi wyznaniami. Ostatnio celebrytka gościła w programie Red Table Talk z Jadą i Willow Smith, gdzie opowiedziała o uzależnieniu od narkotyków. Gwiazda, wyznała, że jej problemy zaczęły się gdy była nastolatką i dostała Vicodin na receptę.
Zobacz też: Kelly Osbourne ZMNIEJSZYŁA ŻOŁĄDEK i schudła 40 kilogramów: "To najlepsze, co kiedykolwiek zrobiłam"
Chorowałam i miałam naprawdę ciężki przypadek zapalenia migdałków. W końcu musieli zrobić mi operację, a potem dali mi Vicodin i to było wszystko, czego potrzebowałam - powiedziała.
Każdy głos w mojej głowie brzmiał: jesteś gruba, jesteś brzydka, nie jesteś wystarczająco dobra, nikt cię nie lubi, nie zasługujesz na to... A potem nagle każdy głos został uciszony i czułam się, jakby życie mnie przytuliło - mówiła, wspominając chwile "na haju".
Kelly podzieliła się najbardziej traumatycznymi wspomnieniami i w pewnym momencie przyznała, że jako 13-latka zażywała heroinę, aby zaoszczędzić pieniądze. Narkotyk był o wiele tańszy niż pigułki na receptę, takie jak Vicodin czy Percocet, które chwilowo poprawiały jej samopoczucie.
Potem, bardzo szybko, przeszło z Vicodinu do Percocetu, z Percocetu do… w końcu heroiny, ponieważ była tańsza. Przyłapano mnie na kupowaniu, a następnego dnia mama skierowała mnie na odwyk - powiedziała Kelly.
Jesteście w szoku...?