Trzeba przyznać, że jedyną z sióstr Kardashian, która konsekwentnie nie daje się wciągnąć w kontrowersyjne zabiegi "momagera", jest Kendall Jenner. 24-latka od początku emitowania show uchodzi za tę najspokojniejszą i najskromniejszą z sióstr, która gorliwie wspina się po szczebelkach kariery, nieoczekiwanie stając się najlepiej zarabiającą modelką na świecie. Choć gwiazda może poszczycić się wysoką pozycją w branży i celebryckim statusem, o życiu uczuciowym Amerykanki wiemy stosunkowo niewiele.
Mimo nieustannych prób chronienia swojej prywatności, amerykańskim mediom udało się ustalić, że "skryta" Jennerka przez kilka miesięcy umawiała się z australijskim koszykarzem Benem Simmonsem, którego poznała przez wspólnych znajomych. Ostatecznie ich drogi rozeszły się w maju 2019 roku, a ambitna gwiazda swoim zwyczajem postanowiła skupić się na karierze.
Wszystko wskazuje na to, że byli kochankowie zdążyli za sobą zatęsknić, o czym świadczy kolejna już randka, na którą się wybrali. Po tym, jak Kendall i Ben byli widziani na wspólnym branczu 19 stycznia w jednej z nowojorskich restauracji, para (?) nieoczekiwanie zaliczyła debiut w Miami na niedzielnym meczu Super Bowl. Nie dość, że Jenner i Simmons zostali przyłapani przez paparazzi, gdy wspólnie zmierzali na stadion, to jeszcze 23-latek pochwalił się na InstaStories zdjęciem vipowskich miejsc z trybun, na którym widać plakietkę z nazwiskiem celebrytki.
Pasują do siebie?