W latach 2003-2008 talk show "Europa da się lubić" cieszył się dużą popularnością i dobrymi opiniami widzów. Prowadzącą był Monika Richardson, a uczestnikami osoby ze wszystkich stron Europy. Wśród tych najbardziej popularnych można wymienić chociażby Brytyjczyka Kevina Aistona, Włocha Paolo Cozzę, Niemca Stefana Mollera i Hiszpana Conrado "jesteście cali" Moreno.
Brytyjczyk Kevin Aiston był bardzo lubiany przez widzów i do teraz jest rozpoznawany na polskich ulicach. Jak dziś wygląda?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czym obecnie zajmuje się Kevin Aiston?
Kevin Aiston pochodzi z Chelsea w Londynie. W młodzieńczych latach pracował między innymi jako fotoreporter dla BBC London, a do Polski przyleciał na początku lat 90. Jak sam twierdzi, "zakochał się w naszym kraju". W Polsce pracował jako nauczyciel języka angielskiego, tłumacz, strażak, ochroniarz i restaurator. Na fali popularności wystąpił też w kilku produkcjach telewizyjnych np. w "Na dobre i na złe" czy w "Świętej wojnie".
Kilka lat temu Kevin poświęcił się pasji kulinarnej. Od kilku lat wraz z żoną prowadzi restaurację pod nazwą Kuchnia Kevina w Mielcu na Podkarpaciu.
Co ciekawe, w lipcu 2022 roku został uznany za Najlepszego Kucharza Roku 2022 w powiecie mieleckim. Jedenaście lat wcześniej pobił natomiast Rekord Guinnessa na Największego Pieroga na Świecie. Jego pieróg ważył aż 94 kg!
Jak teraz wygląda Kevin Aiston?
Kevin Aiston chętnie dzieli się zdjęciami w swoim mediach społecznościowych. Dzięki nim wiemy, jak teraz wygląda. Brytyjczyk nieco przybrał na wadze, a na jego ciele pojawiły się tatuaże. Cały czas też zaraża uśmiechem i pozytywnym nastawieniem do życia.
Jakiś czas temu Kevin Aiston udzielił wywiadu portalowi magazynpl.co.uk, w którym przyznał, że cały czas cieszy się rozpoznawalnością, którą dał mu program w Dwójce:
Jest mi bardzo miło, kiedy ludzie mnie rozpoznają na ulicach, nie tylko w Polsce, ale dosłownie wszędzie. W Niemczech, Anglii, Francji, Szwecji, Norwegii, na Litwie. Wtedy zastanawiam się, gdzie nie ma Polaków? Są wszędzie! Bardzo dobrze, że tak jest. Gdziekolwiek jestem, to zawsze kończę w polskim towarzystwie, czy tego chcę, czy też nie.