Pandemia koronawirusa przewróciła nasze życie do góry nogami i uderzyła w gospodarkę. Nad przedsiębiorcami zawisło widmo bankructwa. Cierpią przedstawiciele wszystkich branż, a najgłośniej artyści i celebryci.
Przypomnijmy: Maryla Rodowicz łączy się w bólu z niepracującymi muzykami: "TEŻ MAM PROBLEMY Z RACHUNKAMI"
Sytuacja na rynku pracy jest szczególnie dramatyczna w Stanach Zjednoczonych. Już 33 miliony Amerykanów wystąpiło o zasiłek dla bezrobotnych. Kevin Spacey, jeden z największych gwiazdorów w Hollywood, postanowił wesprzeć tracących pracę rodaków i nagrał filmik, w którym się z nimi solidaryzuje.
Aktor porównuje sytuację bezrobotnych z powodu koronawirusa do własnej z czasów, kiedy po oskarżeniach o molestowanie nieletnich z dnia na dzień branża wypchnęła go na margines.
Nieczęsto mówię ludziom, że mogę odnieść się do ich sytuacji, ponieważ uważam, że podważałbym w ten sposób ich wyjątkowe, osobiste doświadczenie. Ale w tym przypadku mogę odnieść się do tego, jak to jest, gdy nagle świat się zatrzymuje. Gdy nagle ktoś mówi ci, że nie możesz wrócić do pracy lub tracisz pracę i jest to sytuacja, nad którą w ogóle nie masz kontroli - mówi na nagraniu.
Aktor zapewnia, że nawet w beznadziejnej sytuacji można znaleźć jakieś plusy.
Ja musiałem zmierzyć się z niepewnością, czy jeszcze kiedykolwiek zostanę zatrudniony jako aktor. Zadałem sobie pytanie: "Jeśli nie mogę grać, to kim właściwie jestem?". Wcześniej definiowałem siebie poprzez pracę, a kiedy jej zabrakło, nie miałem pojęcia, co dalej. Nie chcę lukrować, bo znajdujemy się w absolutnie dewastującym czasie, ale mam nadzieję, że zachęcę was do zobaczenia w tym wszystkim jakiejś możliwości, że można przekuć to w coś pozytywnego. Może być wam ciężko ogarnąć życie zawodowe, ale nie ma nic ważniejszego niż życie samo w sobie.
W takich momentach mamy szansę sobie przypomnieć, że najważniejsze jest nasze zdrowie fizyczne, psychiczne i zdrowie naszych najbliższych. To też okazja, żeby się zatrzymać, oddać refleksji nad życiem i może nawet nauczyć się czegoś więcej o nas samych. Sytuacja w końcu się poprawi. To proces - przekonuje.
Spacey wyznaje, że dokonał autorefleksji i ostatecznie kryzys wyszedł mu na dobre.
Ja sam zadałem sobie pytania, których wcześniej nie zadawałem, odbyłem rozmowy, których nie odbywałem, zmierzyłem się z problemami, traumami i prawdą, którą ukrywałem, unikałem i zaprzeczałem jej. Wkrótce odkryjecie nową część siebie, która od dawna błaga o wysłuchanie. Wiem, że kiedy siedzicie teraz w swoich domowych biurach, możecie myśleć, że droga jeszcze daleka, ale zanim się obejrzycie, wrócicie do biznesu. Teraz jest moment, żeby zbudować swoje życie na nowo. Wierzcie mi, wiem, że to nie jest łatwe, ale przerobiłem to na sobie - zapewnia.
Przypomnijmy, że Spacey został oskarżony o molestowanie przez blisko 30 mężczyzn. Procesy sądowe są w toku. Tymczasem dwie z domniemanych ofiar zginęły w ostatnim czasie w tajemniczych okolicznościach.
Trafia do Was "mowa motywacyjna" Kevina?