Kolejne publikacje przerobionych ponad miarę zdjęć sióstr Kardashian dawno już chyba przestały kogokolwiek dziwić. Od czasu do czasu nasze ulubione gwiazdy popiszą się jednak wyjątkową inwencją, jak na przykład gdy przekleiły twarze swoich córek na widokówki z Disneylandu. Wtedy aż trudno nie zatrzymać się i nie zastanowić, po co tak naprawdę to robią? Teraz znowu całą uwagę ściągnęła na siebie Khloe Kardashian, która ledwo co powitała na świecie drugie dziecko (urodzone przez surogatkę). Po internecie krąży zdjęcie celebrytki wykonane podczas paryskiego Fashion Weeku. Ingerencję grafika widać gołym okiem.
Spora część internautów zdaje się twierdzić, że zdjęcie, na którym mikroskopijna talia Khloe oraz jej malutkie rączki deformują zdobienia naścienne, zostało zamieszczone na głównym instagramowym profilu gwiazdy. Fotografia oczywiście nie widnieje już na stronie. Być może więc fuszerka grafika okazała się tym razem zbyt rażąca? Khloe przyjęła zgoła odmienną linię obrony. Twierdzi bowiem, że fotka nigdy nie była przez nią opublikowana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W wyniku dość kuriozalengo obrotu zdarzeń Kardashianka zdementowała krążące po sieci po głoski na Twitterze.
Nigdy nie opublikowałam tego zdjęcia. Może mój "glam team" to zrobił, ale ja nie. Te powyginane linie na ścianie... lol, proszę was - czytamy w pierwszej wiadomości.
Przypomnijmy: Khloe Kardashian ZNÓW świeci przerobioną twarzą. Fani są zaniepokojeni: "Tęsknię za tym, jak KIEDYŚ wyglądała" (FOTO)
Chwilę później Kardashianka napisała kolejnego tweeta.
Czekajcie, nie mówię, że mój "glam team" to zrobił. Powiedziałam tylko, że nie zamieściłam tego zdjęcia na mojej stronie. Gdzie macie na to dowód? Lol. Ludzie są dziwni.
Przekonała Was?