Kibice gali CLOUT MMA 1 nie mogli obejrzeć wydarzenia, mimo że wykupili specjalny dostęp. Po dwóch walkach, federacja zarządziła przerwę techniczną, która trwała kilkadziesiąt minut. W ramach rekompensaty trzeci pojedynek miał być udostępniony za darmo. Niemniej jednak, czwarta walka i kolejne, również były prawie niemożliwe do obejrzenia. Wynikało to z kłopotów dotyczących odtwarzania oraz niemożności zalogowania się na stronę.
Przedstawiciele CLOUT MMA wydali oświadczenie, w którym wyjaśnili, że niedogodności związane z oglądaniem pojedynków wynikały z rzekomego ataku hakerskiego, który miał zostać przeprowadzony na organizację. W ramach zadośćuczynienia, za wspomniane problemy, zaproponowano przedłużenie dostępu do gali.
Fani CLOUT MMA szykują pozew zbiorowy
Poszkodowani nie zamierzają zadowalać się jedynie przedłużonym dostępem do gali, która i tak już miała miejsce. Kibice żądają zwrotu pieniędzy, w czym ma im pomóc adwokat, Małgorzata Mazur-Stepaniak, która rozpoczęła prace nad pozwem zbiorowym skierowanym przeciwko federacji.
Wiele osób już się do mnie zgłosiło [...] Celem tego wszystkiego jest ułatwienie ludziom dochodzenia roszczeń. Są z tym problemy. CLOUT MMA poinformowało, że można tę transmisję wykupić jeszcze raz, co jest absurdalną decyzją, bo ludzie drugi raz musieliby zapłacić za to samo. W naprawieniu szkody chodzi o to, żeby odzyskać pieniądze, które zostały przeznaczone na dostęp do gali, bo ta usługa nie została wykonana - poinformowała adwokatka Mazur-Stepaniak w wywiadzie dla "Faktu".
Prawniczka reprezentująca kibiców CLOUT MMA podała kwotę, o którą walczą
Prawniczka przekazała, że jej klienci będą domagać się zwrotu pieniędzy i zdradziła szacowaną kwotę.
Bezsprzecznym faktem jest to, że usługa nie została wykonana. Tak wynika też z oświadczenia CLOUT MMA. To oznacza, że ludzie mają prawo albo do odstąpienia od umowy i zwrotu pieniędzy, albo zażądania naprawy szkód. To są inne rodzaje roszczeń, ale kwotowo wychodzi na to samo, czyli 40 zł, które ludzie wydali na PPV - dodała.
Na chwilę obecną do pozwu zbiorowego przystąpiło kilkadziesiąt osób, a kolejnych poszkodowanych nadal przybywa.
Na razie mówimy o dziesiątkach osób [...] Ludzie się zgłaszają, a chodzi o to, żeby jak najwięcej osób mogło przystąpić do tego pozwu [...] Nie mamy ostatecznego terminu. Dopiero drugi dzień trwają zgłoszenia. Myślę, że najbliższy tydzień to będzie czas, w którym się okaże, ile osób się zgłosiło do tej sprawy - podsumowała prawniczka.