Cristiano Ronaldo i Georgina Rodriguez doświadczają właśnie największego bólu, z jakim może mierzyć się rodzic. 18 kwietnia media na całym świecie obiegła wstrząsająca wiadomość o śmierci synka słynnej pary. Z dwójki bliźniąt przeżyła tylko dziewczynka. Od poniedziałku do pogrążonych w żałobie rodziców docierają kondolencje od najbliższych, a także wielu sławnych znajomych i fanów.
Piłkarz poinformował o prywatnym dramacie dzień przed jednym z najważniejszych meczów w sezonie, czyli derbami Anglii, które Manchester United rozgrywa z Liverpoolem. We wtorek drużyna potwierdziła nieoficjalne doniesienia dziennikarzy sportowych o tym, że piłkarz na zagra w rozgrywce. Na stronie klubu Portugalczyka pojawił się wspierający komunikat.
Zgodnie z zapowiedzią trenera, Cristiano nie wyszedł na murawę we wtorkowy wieczór. Obecni na stadionie zawodnicy i miłośnicy piłki nie zapomnieli jednak o 37-latku. Na co dzień Manchester United i Liverpool są zaciekłymi rywalami, mimo to fani obu drużyn postanowili oddać hołd pogrążonemu w żałobie piłkarzowi.
W siódmej minucie wygranego przez gospodarzy spotkania (4:0) kibice wstali i przez minutę bili brawo, wyrażając w ten sposób wsparcie dla Ronaldo. Fani Liverpoolu dodatkowo zaśpiewali też swój hymn "You'll never walk alone" ("Nigdy nie będziesz szedł sam"). Ponadto wszyscy zawodnicy grali z czarnymi opaskami na rękach. Swoje uznanie dla inicjatywy kibiców postanowił wyrazić po meczu menedżer "The Reds", Juergen Klopp.
To był najważniejszy moment meczu, nawet biorąc pod uwagę ten wspaniały wynik. W siódmej minucie wszyscy pokazali wielką klasę. Wiele rzeczy w życiu jest ważniejszych niż piłka nożna - przyznał niemiecki szkoleniowiec po spotkaniu, po którym jego zespół objął prowadzenie w Premier League.
Wzruszające?