Początek roku nie był zbyt obiecujący dla Mateusza Kijowskiego. Po upublicznieniu faktur lidera KOD-u okazało się, że Kijowski przelewał sobie po 15 tysięcy złotych miesięcznie z pieniędzy zebranych przez wolontariuszy w całym kraju. W 2016 roku zarobił na działalności KOD-u ponad 90 tysięcy złotych. Robił to w dodatku tak sprytnie, by nie musieć płacić alimentów dzieciom.
Mateusz "iPhone" Kijowski nie zamierza rezygnować z funkcji lidera ruchu. W wywiadzie z Moniką Olejnik nazwał się "człowiekiem honoru" i przekonywał, że wcale nie kłamał, twierdząc, że nic nie zarabia na KOD-zie.
W studio #dzieńdobryWP Mateusz Kijowski zapewniał, że jego kontrowersyjne zachowanie nie jest powodem obecnych problemów KOD-u. Dodał, że głównym problemem w Polsce jest brak myślenia wspólnotowego:
Znacznie ważniejsze sprawy dzieją się dookoła. Jesteśmy w szerszym kontekście europejskim. Musimy nauczyć się myśleć wspólnotowo, to dotyczy Polski i KOD-u. Nie wszyscy twierdzą, że jestem problemem i się uwzięli. Do KOD-u dołączyli ludzie, którzy chcieli walczyć o wolną Polskę. To nieprawda, że większość uważa mnie za winnego problemów KOD-u.