O tym, że Kim Cattrall nie jest zainteresowana dołączeniem do obsady nowych przygód z serii Seks w wielkim mieście, fani wiedzieli już od dobrych paru lat. W sercach wielu nadal tliła się jednak nadzieja, że aktorka zmieni zdanie i raz jeszcze powoła do życia kultową postać Samanthy Jones. Jak dziś wiemy, tak się ostatecznie nie stało. Producenci próbowali ponoć za wszelką cenę przekonać Kim do powrotu, ta jednak do samego końca konsekwentnie obstawała przy swoim, co stało się powodem plotek na temat jej niemożliwych do zaspokojenia wymagań. Cattrall tymczasem w wywiadzie dla Piersa Morgana z 2017 roku jasno określiła, że ten etap kariery uważa za zakończony, sugerując przy okazji, że jej relacje z odtwórczynią głównej roli Sarah Jessicą Parker do najzdrowszych nigdy nie należały.
Jak do tej pory serialowa Samantha Jones nabierała wody w usta, jeśli chodzi o komentowanie nowych przygód dobrze znanych nam mieszkanek Nowego Jorku w emitowanej przez HBO kontynuacji pod tytułem And Just Like That. Ostatecznie jednak zdecydowała się na gest, który jasno daje do zrozumienia, jakim sentymentem darzy całe to przedsięwzięcie.
Cattrall zaczęła "lajkować" wpisy na Twitterze, do których była załączona, a które wspierały ją w jej decyzji o odcięciu się od całej ekipy dawnego Seksu w wielkim mieście. To zostało przez zachodnie media uznane za sygnał, że w obliczu negatywnych recenzji rebootu aktorka jest zadowolona, że jej nazwisko nie ma już nic wspólnego z projektem.
Jestem wielkim fanem. Cały czas wspominają o Tobie przy okazji emisji nowych odcinków "Seksu w wielkim mieście". Gratuluję Ci podjęcia właściwej dla siebie decyzji - czytamy w jednym z polubionych przez Kim wpisów.
Nie musisz robić niczego, czego nie chcesz, albo co nie uczyni Cię szczęśliwą. Nie mogę się Ciebie doczekać w nowym "Queer as Folk". Wesołych świąt! - brzmiał kolejny komentarz.
Cattrall polubiła także wypowiedź publicystki Emily Shapiro, która wymieniła jej nieobecność w kontynuacji Seksu w wielkim mieście na liście popkulturowych tematów, których "ma już serdecznie dość".
Teraz UWAGA NA SPOILERY! Produkcja And Just Like That zdecydowała się nie uśmiercać postaci Samanthy Jones. Zamiast tego specjalistka PR została przeniesiona do Londynu, gdzie wyjechała po paskudnej kłótni z Carrie Bradshaw, od której nie odbiera już telefonów. W kuluarach mówi się, że HBO planuje wykorzystać tę lukę, aby jeszcze raz spróbować nakłonić Kim jeszcze raz do powrotu, tym razem przy okazji prac nad drugim - potwierdzonym już - sezonem show.
Chcielibyście jeszcze kiedyś zobaczyć całą czwórkę przyjaciółek z Manhattanu w komplecie?