Od tygodnia w mediach na całym świecie trwają spekulacje na temat stanu zdrowia Kim Dzong Una. Najpierw pojawiły się plotki o tym, że północnokoreański dyktator prawdopodobnie nie żyje, bo od 11 kwietnia nie pokazywał się publicznie i nie wziął udziału w uroczystych obchodach urodzin Kim Ir Sena, uważanych za jedno z najważniejszych koreańskich świąt.
Mówiono też, że jakiś czas temu dyktator przeszedł operację serca, po której miało dojść do komplikacji. Później pojawiły się informacje, że Kim Dzong Un jednak żyje, ale jest sparaliżowany.
Zobacz: Kim Dzong Un jest SPARALIŻOWANY? Były dyplomata ujawnia: "Nie może sam wstać ani normalnie chodzić"
W sprawie wypowiedział się przedstawiciel Korei Południowej - główny doradca prezydenta do spraw polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, Moon Chung-in, który zapewnił, że Kim Dzong Un żyje i ma się dobrze.
Niespodziewanie Kim Dzong Un rzekomo wyszedł z ukrycia i w piątek jak gdyby nigdy nic wziął udział w uroczystym otwarciu fabryki nawozu.
Najwyższy przywódca KRLD Kim Dzong Un przeciął wstęgę podczas inauguracji działalności fabryki nawozów fosforowych w Sunchon. Uczestniczył w ceremonii otwarcia, a kiedy się pojawił, wszyscy obecni krzyknęli gromkie "hura" - twierdzi Koreańska Centralna Agencja Prasowa i na dowód udostępnia zdjęcia uśmiechniętego przywódcy.
Na jednym z nich w tle za Kimem widnieje data 1.5.2020. Według rządowych mediów w wydarzeniu brały udział tysiące ludzi. Dyktatorowi towarzyszyło kilku wysokich rangą urzędników z Korei Północnej, w tym młodsza siostra Kim Yo Jong.
To pierwsze publiczne pojawienie się Kim Dzong Una od ponad 20 dni. Światowe media zauważają jednak, że trudno zweryfikować autentyczność zdjęć. Zapytany o komentarz prezydent USA Donald Trump powiedział: "Wolałbym jeszcze tego nie komentować. W odpowiednim czasie będziemy mieli coś do powiedzenia na ten temat".
Myślicie, że zdjęcia są autentyczne?