Kim Dzong Un i jego stan zdrowia stały się nieoczekiwanie tematem numer jeden w światowych mediach. Od kilku dni pojawiają się sprzeczne informacje na temat rzekomej operacji serca i późniejszych komplikacji, przez które północnokoreański dyktator miał nawet stracić życie. Korea Południowa twierdzi z kolei, że przywódca sąsiadującego z nimi kraju... miewa się całkiem dobrze.
Zobacz: Kim Dzong Un jednak ŻYJE? Głos zabiera Korea Południowa: "Ma się dobrze"
Ponoć jakiś czas temu dyktator niespodziewanie upadł, trzymając się za klatkę piersiową. Chociaż Korea natychmiast poprosiła Chiny o przysłanie medyków, lekarze Kim Dzong Una zmuszeni byli wykonać część zabiegów samodzielnie. Niedługo po operacji pojawiły się plotki, że wystąpiły komplikacje i Kim Dzong Un znajduje się w stanie wegetatywnym, jednak panująca w świecie dezinformacja jedynie podsyca pogłoski na temat jego złego stanu zdrowia.
Przypomnijmy: Kim Dzong Un NIE ŻYJE?! Władzę w Korei Północnej może objąć jego BEZWZGLĘDNA siostra
Swoją teorię na temat stanu zdrowia Kim Dzong Una ma też były północnokoreański dyplomata Thae Yong-ho, który uciekł jakiś czas temu z Pjongjangu do Korei Południowej. O komentarz poprosiła go telewizja CNN, w rozmowie z którą przyznał, że dyktator prawdopodobnie żyje, jednak jest już w tym momencie praktycznie wrakiem człowieka.
Nie jestem pewien, czy on faktycznie miał jakąkolwiek operację, ale jedno jest pewne... Nie może już sam wstać ani normalnie chodzić. Plotki o jego miejscu pobytu i operacji nie wydają mi się wiarygodne - twierdzi Thae, sugerując, że Kim Dzong Un jest prawdopodobnie obłożnie chory.
Warto wspomnieć, że Kim był ostatni raz widziany 11 kwietnia, po czym tajemniczo zniknął. Światowi eksperci podkreślają, że plotki mogą nie być bezpodstawne, bo północnokoreański reżim z pewnością opublikowałby już zdjęcie lidera w dobrej formie, gdyby były to jedynie pogłoski. Tak się jednak nie stało, a każdego dnia pojawiają się kolejne sprzeczne doniesienia na ten temat.