W poniedziałek media w całej Polsce rozpisywały się o zatrzymaniu Kamila L., znanego w sieci jako Budda. O sprawie poinformował Patryk Kubiak za pośrednictwem portalu X, którzy przekazał też, że doszło do zabezpieczenia majątku influencera. Jeszcze w niedzielę youtuber organizował pożegnalną loterię i zapowiadał, że to koniec jego działalności w internecie.
We wtorek Budda usłyszał zarzuty, które dotyczą "kierowania oraz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było organizowanie gier losowych, które to loterie z uwagi na warunki ich uczestnictwa były w istocie grami hazardowymi".
Kim jest partnerka Buddy? Kiedyś mieszkali razem u jej rodziców
Choć dziś o Buddzie pisze się głównie w kontekście działań CBŚP, to jeszcze niedawno był bohaterem publikacji o zupełnie innym wydźwięku. Media bacznie przyglądały się m.in. temu, co dzieje się w jego życiu prywatnym. Influencer od lat mógł liczyć na wparcie ukochanej, którą pieszczotliwie nazywa Grażynką. Wedle relacji mediów młoda kobieta również miała zostać zatrzymana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aleksandra, bo tak ma naprawdę na imię partnerka youtubera, również prężnie działa w sieci, w tym na Instagramie, gdzie śledzi ją ponad 650 tysięcy obserwujących. W mediach społecznościowych chętnie publikowała kadry z zagranicznych wojaży czy urywki z pełnej przepychu codzienności. Co ciekawe, kiedyś sytuacja jej i Buddy wyglądała zupełnie inaczej. Mógł wtedy liczyć na jej wsparcie.
Wiesz, my mieszkaliśmy na 6m2 w pokoju u jej rodziców. Ona miała swój pokój, mnie do niego zaprosiła tak jakby, żeby mnie odciążyć od wynajmu za 2,5 tysiąca złotych miesięcznie. Jak się rozłożyło łóżko, to się nie dało drzwi do końca otworzyć, tylko się musieliśmy, wiesz, przecisnąć - wyznał Budda w rozmowie na kanale Wersow.
W tym samym wywiadzie Budda wspomniał też, że trudne chwile były najlepszym sprawdzianem dla ich związku.
Co może być najbardziej autentycznym dowodem na to, że ona nie jest z tobą dla pieniędzy? To kiedy była przed tymi pieniędzmi. I wtedy nikt nie może jej tego zarzucić. I mnie to mega cieszy, że ją to ominęło. To jest w ogóle jakaś abstrakcja, że my mamy 23 lata, a 11 na koncie - mówił wtedy.
Grażynkę i Buddę łączy również wspólny biznes, bo mają w Warszawie restaurację, o czym rozpisywały się media. Na co dzień para wyraźnie chroniła prywatności, jednak oczywiście zdarzały się wyjątki. Ich ostatnie wspólne zdjęcie pojawiło się na Instagramie na niedługo przed zatrzymaniem. Pozowali wówczas w windzie i z walizkami, ogłaszając "koniec pewnego etapu". Wtedy zapewne jeszcze nie byli świadomi, że te trzy słowa, w kontekście ostatnich wydarzeń, mogą wkrótce nabrać zupełnie innego znaczenia.