Choć ostatnie mecze biało-czerwonych, które rozegrali w ramach mundialu, nie należały do najgorszych, PZPN ogłosił, że Czesław Michniewicz przestanie pełnić funkcję trenera reprezentacji. Od kilku dni plotkowano, jakoby najsilniejszym kandydatem na najnowszego selekcjonera jest Fernando Santos, który do niedawna kierował portugalską drużyną narodową. Informacje potwierdził prezes PZPN Cezary Kulesza, publikując wspólne zdjęcie z 68-latkiem w mediach społecznościowych.
Fernando Santos ma spore doświadczenie - przed laty sam grał w narodowej drużynie swojego kraju, a jego największym sukcesem w roli selekcjonera jest doprowadzenie portugalskiej drużyny z Cristiano Ronaldo na czele do mistrzostwa Europy w 2016 roku. Warto wspomnieć, że Santos był niedawno bohaterem medialnej afery. Kilka miesięcy temu media donosiły, że 68-latek został uznany winnym dokonania oszustw podatkowych. Trener przegrał proces sądowy i zobowiązał się do zwrotu 4,5 miliona dolarów w ramach spłaty zaległych należności. Wyrok dotyczy również jego żony i jednego ze wspólników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najnowsze wieści o objęciu przez Fernando Santosa funkcji trenera polskiej reprezentacji sprawiły, że rodacy zainteresowali się jego życiem prywatnym. Okazuje się, że Santos od ponad czterech dekad jest mężem Guilherminy Santos. Kobieta raczej stroni od życia w blasku fleszy, a według zagranicznych portali jest emerytowaną nauczycielką. Guilhermina i Fernando doczekali się dwójki dzieci - syna Luisa, zajmującego się zawodowo ekonomią, oraz córki Catii, która jest prawniczką. W jednym z nielicznych wspólnych wywiadów małżonkowie zdradzili, że ich związek staje się z biegiem lat coraz lepszy, a kluczem do szczęścia jest wzajemne zaufanie.
Sekretem trwałego małżeństwa jest zrozumienie. Nadal patrzę na żonę z taką samą pasją jak za dawnych czasów. A nawet większą. Czas cementuje miłość, przynosi dobre rzeczy – oznajmił Santos w rozmowie z portugalskim portalem Caras.